Thursday, August 14, 2008

C.D. czyli troche fotek...
chce byc jak M.M.
nie wszystko zawsze nam sprzyjalo...ale napotkany Hindus pomogl....:)

MOJA ZABAWKA...

na wyciagu...w bluzie, bo bylo -1C, a na zew. 50C...msz to w Polsce??? SKIDUBAI







Ciocia zabrala na pustynne sarafii, Mama wyciagnela na deche...





Mamo, udajmy przez chwile, ze jestesmy powazne!
obejrzenie wystawy Picassa bylo tylko dla nas pretekstem do odwiedzenia Emirates Palace, czyli 7 gwiazdkowego hotelu w Abu Dhabi
14 sierpien 2008r czwartek noc...
wow nareszcie!!
ludzie jak ja stesknilam sie po tych 2 mieisacach do pisania na blogu!
przyczyny, powody, dlaczego nic sie nie dzialooo
jak zawsze mnostwo, glowna lenistwo...no moze nie glowna, ale komp popsuty, nie mam dostepu do ang.wersji bloga, zajelo mi dzisiaj 1h rozszyfrowanie arabskich znaczkow, jak sie zalogowac, gdzie wpisac haslo, jak kasowac znaki od prawej do lewej...
pisze z gory mojego budynku z kafejki, moja niebieska toshiba ciagle nawala...
ale wazne , ze pisze ..ludzie naprawde tylez rzeczy sie wydarzylo o ktorych chcialam i Wam i sobie samej napisac i kiedys o tym przeczytac.....
dzisiaj chyba wstawie zdjecia jakies z tego okresu co mnie nie bylo, co leniuchowalam w polsce na weselach jadlam polska szynke wedzona...;), pilam wodke, jezdzilam z ciocia Sabinka na safarii po piaskach Sharjah (odwiedzila mnie;), opalalam sie na plazy z Nia i Kochana Mama z ktora mialam fantastyczne 2 tygodnie, ...a na koniec tych przyjemnosci odwiozlam Ja do Mediolanu, tam jadlysmy na zmiane raz ciasto teramisu, raz pizze margherite popijajac czerwonym wloskim winnem i kawa cappuccino...
Boze cudowny czas wakacji...
no wiec dlatego tez blog zubozal przez ten czas, bo gojda tez miala wakacje...
ale koniec tego dobrego Kochani, biore sie za siebie, beda i podroze i opowiesci, ze obiecuje wrazliwszym placz do lez ze smiechu lub wzruszenia!
narazie buziaki i poogladajcie jak tam sie bawilam...