Friday, November 30, 2007

a to moj dach i jak mocno sie staram, zeby z Wami pogadac,...



Thursday, November 15, 2007

15/11/2007r. a to jedno ze zdjec zrobione przez Julie z Jakarty podczas mojego ostatniego lotu do Genewy


poza tym u mnie powoli zycie sobie plynie, czasami za wolno, jak mysle za duzo w za duzych lozkach hotelowych, a czasami za szybko jak moge byc w niesamowitych miejscach i poznawac nowych, ciekawych ludzi,...
w tym tygodniu dorzucam codziennie rzeczy na lot do Dublina, gdzie spotkam sie z Mama i ciocia Sabina;)
codziennie cos dokladam do walizki, albo dopisuje Mamie w e-mailu co chce z Polszy;)
odliczam juz sekundy do tego dnia....
bo chyba najwieksze szczescie jest wtedy kiedy mozemy sie nim dzielic z najblizszymi, wiec ja sie bede z dziewuchami dzielic kazda minuta spedzona wspolnie w Irlandii...

Sunday, November 11, 2007

11/11/2007 rok
gojda wlasnie klika do Was ze Szwajcarii, a dokladnie siedze w b.center w Genewie, za oknem jesien...i














piekne Alpy.
Dzisiaj rano wybralam sie na miasto, zobaczyc te klasyki, czyli zegar, krzeslo przed siedziba ONZ, ktorego zreszta nie widzialam...i fontanne
Myslalam, zeby zrobic sobie godzinna wycieczke do Francji w gory, ale
chyba bym plakala ze zlosci bedac w Alpach i patrzac jak inni jezdza na dechach, a ja sie przygladam, albo wjezdzam kolejka i zjezdzam kolejka,....
z okna mojego pokoju widze pieknie szczyty gor pokryte sniegiem, a ja
nie wzialam ze soba ciuchow na deche...
szkoda, bo chyba bym sie skusila nawet na grzanca w schronisku sciemniajac kontuzje, albo tylko lansujac sie wsrod przystojnych snowboardzistow...;)
Poza tym musze powiedziec, ze piekna jesien w Europie, a Szwajcaria powitala mnie wczoraj serem i winem...

Wednesday, November 7, 2007

07.11.2007r.
Wczoraj wieczorem Mary z Indii, co mieszka pod 903 byla na STB, wiec nie moglysmy pojsc razem powloczyc sie po Abu Dhabi, jak zazwyczaj to robimy.
A musze Wam powiedziec, ze pogoda jest tu teraz wymarzona na takie spacery, wieczorami temperatura spada do 26-28C i jest przepieknie pochodzic wzdloz promenady nad morzem oddalonej okolo 4minut od miejsca gdzie mieszkamy.
Mieszkamy w Royal Regency, ja pokoj 901, Sara 904, Sara szczesciara od 5 dni baluje w Brisben w Australii, mowie szczesciara, bo malo kto dostaje ten lot, ale jej sie udalo w tym miesiacu. Blok 9cio dniowy, lecimy 8h do Singapuru, tam jestesmy 2 dni, potem 8h lot do Brisben tam 3 dni i spowrotem znowu 2 dni w Singapurze, SUPER, co?
ale ja sie ciesze za Sare, bo Ona ma Ojca w Brisben i nie widzieli sie 5 lat, wiec super, ze bedzie mogla go zobaczyc.
No wiec jak tak wczoraj moje Etiopki gdzies lataly, mafia z Keni tez, Mary na STB, a Sara z kangurami sama wyszlam na miasto.
Przechodzilam wlasnie obok budynku z neonem "Art of Yoga" widzialam ten napis juz wczesniej, ale nigdy nie moglam sie tam wybrac, mowie o teraz wchodze!
Weszlam i pytam o lekcje yogi, itd, a tam sypatyczna hinduska spoko, spoko, wejdz wszystko Ci powiemy jak masz 1h czasu zostan z nami, mamy sesje za darmo, a tam wszystko Ci powiemy o "Art of Living" i yodze,...
mysle mafia, sekta?? no ale maja biuro,ulotki,itd, chyba sa legalni, ...wejsc, zostac?
a trudno, nie mam jeszcze dzieci, zeby je kompac i klasc spac, ani meza, co by robic kanapki na kolacje, do pracy isc nie musze,...oki zostaje!
No i bylo nas okolo 10 osob, ja plus jedna biala pani jedna hinduska i reszta panowie hindusi.
Kobitka w bialych szmatkach usiadla na podlodze, my po sciagnieciu butow, siedlismy obok siebie na bialym przescieradle na podlodze, no i zaczela opowiadac,...
Ze "Art of Leaving" dziala na zasadzie wolontariatu w 150 krajach swiata, ze pomagaja ludziom lepiej zyc, byc lepsza zona, mezem, corka, miec lepsze sosunki z kolegami w pracy, pozbywamy sie stresu zupelnie i w ogole same superlatywy i cudowne zycie obiecywala po ukonczeniu kursu "Aft of Leving".
Ja pytam o Yoge, Paniusia powiedziala, ze pozniej mi wyjasni, ale yoga jest czescia ich cwiczen.
No i wtedy pokazala nam przykladowe cwiczenia, tzn jak oddychac oraz jedno o ktorym chce wam napisac i chce zebyscie sami je wykonali w domu!
Wyciszcie sie kompletnie, usiadzcie na podlodze po turecku, tak zeby Was nic nie rozpraszalo, zamknijcie oczy i zacznijcie sluchac dzwiekow jakie was otaczaja...zaakceptujcie je.
Dzwieki jadacych samochodow na ulicy, mame jak kreci sie w kuchni, Kyla jak sie smieje w pokoju, Matiego jak stuka, Julka jak spi, teraz musicie sobie wyobrazic, ze macie bok siebie 3 kosze, po waszej prawej stronie jest czerony, po lewej zielony, a po srodku zolty.
Czerwony symbolizuje przyszlosc, zielony przeszlosc, a zolty wszystko to co nie mozecie dopasowac do zadnego z nich.
Po jakichs 3minutkach jak tak siedzicie z zamknietymi oczami pozwolcie zeby do waszego mozgu naplywaly rozne przedmoty,..rozne, nie sciagajcie ich, tylko myslcie zupelnie o niczym, a sami zobaczycie, ze beda przychodzic.
Teraz musicie je umiescie w odpowiednim koszu.
Wykonywalismy to cwiczenie jakies 10 minut, musze powiedziec, ze nie chcialam o ciczym myslec i nic na poczatku mi nie przychodzilo do glowy, ale za moment widzialam czeronego traka z naklejkami "roXy" umiescilam go w koszu czerwonym;), potem przyszla biala dluga deska surfingowa, ja wlozylam ja do czerwonego, potem byl samolot, poszedl do zielonego, mialam chyba jeszcze z 5 innych przedmiotow.
Moj zolty byl pusty, zielony 3 przedmioty, a czerwony prawie pelny.
Nie wiem, co mialo to za zadanie wykonywanie tego cwiczenia, ale mi samej pomoglo w okresleniu tego co chce w zyciu!
Od jakiegos czasu mysle wlasnie o takim samochodzie i chce go kupic i jezdzic nim po Lublinie!
Deska,....w styczniu mam RoXy oboz na Balii, wiec jak mi dadza urlop lece uczyc sie plywac na fali:), a samolot,...ja juz tak naprawde nie chce za bardzo latac, polatam jeszcze moment, ale juz prawie widzialam wszystko to co chcialam, takze bedzie niedlugo moja przeszloscia.
Wyszlam z centrum "Art of leaving" nie wiem, czy zrelaksowana po tym spotkaniu, ale chyba bym chciala ukonczyc taki tygodniowy kurs gdzie przez trzy godziny dziennie ucza sie ludzie jak mozna pieknie zyc!