Monday, December 31, 2007


01styczen 2008 ROK
ZDJECIE ZRFOBIONE NA WESOLYM, Z TYLU WIDAC SWIECACY Emirates Palace






ja wczoraj o mojej godzinie 20 jeszcze biegalam po sklepach i nie wiedzialam jak spedze Sylwestra...
Sara byla w domu na STB i czekalysmy jak sie skonczy, a potem byl plan podjechac do Dubaju na plaze...
Ta plaza to byl moj pomysl, bo zawsze chcialam przywitac Nowy Rok na plazy:)...
No i powitalam wlasnie tak rok 2008!
Ale nie w Dubaju tylko w Abu.
Wrocilam z tych ostatnich zakupow, odwiedzilam kolezanki z Etiopii mieszkajace w tym samym budynku, One wybieraly sie na etiopska impreze gdzies tam,...
ale ostatni rok 2000 wedlug ich kalendarza witalysmy wlasnie z mafia z Etiopii, wiec teraz mialo byc inaczej
No wiec zaraz po tym jak Sara skonczyla STB i jej nie zabrali na lot szybko sie przebralysmy i po dlugim czekaniu na taksowke podjechalysmy do wesolego miasteczka przy Marina Mall tuz obok Emirates Palace.
'Tam nic niestety nie wygralysmy probujac stracic kregle, albo celujac do jakiegos punktu pilka, poszlysmy za to na mlynskie kolo, gdzie moglysmy podziwiac panorame Abu tuz przy zatoce.
Kilka rundek gora, dol i poniewaz bylo juz blisko do polnocy zaczelysmy isc promenada wzdloz morza
Tam siedzialo mnostwo ludzi na kocach, bawili sie z dziecmi, robili grilla, wszyscy zyczylismy sobie nawzajem 'Happy New Year", zapraszali nas dolaczyc ucztowac z nimi, ale Nowy 2008 Rok dopiero mial byc za kilka minut...
No wiec tak szlysmy wzdloz promenady, po drodze opowiadajac sobie jak spedzaja ludzie Sylwestra w naszych krajach, az uslyszalysmy jak plywajace lodzie trabia, czy wydaja jakis sygnal, kierowcy przejezdzajacych samochodow zaczeli szesciej niz zazwyczaj naciskac na klakson, a na niebie pojawilo sie mnostwo bialych balonow wypuszczonych z pobliskiego hotelu...
Oznaczalo to, ze mamy 2008 Nowy Rok!
Zlozylysmy sobie zyczenia noworoczne, potem zadzwonila do mnie Mama, ( w Polsce byla 21)ja zadzwonilam do kilku osob, no i dalej spacerowalysmy przy temperaturze ponad +20C wzdloz morza...probujac zlapac taksowke...
Sara chciala isc do jakiegos klubu, wiec postanowilysmy kontynuowac swietowanie noworozpoczetego Roku 2008!
Wyladowalysmy w mieszkaniu 703 ( my mieszkamy 701), bo tam wlsnie nasi sasiedzi -dwoch sympatycznych australijczykow robilo impreze.
Ja ku zdziwieniu wszystkich odbieralam zyczenia jeszcze o 3 nad ranem, bo w Polsce byla wlasnie polnoc, w Sydney natomiast skad pochodzili gospodarze byl ranek.
Ciekawe czy jeszcze ktos ma 2007 rok...chyba w USA gdzies tam...
Fajnie jakby kiedys swietowac rozpoczynanie Nowego Roku kilka razy zaczac od Australii i tak po koleji przechodzic az do Ameryk po kuli ziemskiej....
ja Was wszystkim zycze spelnienia 8 marzen w tym 2008 Nowym Roku,
a sobie.....
chyba zebym rok 2009 witala w gronie najblizszych mi osob, ogladajac tancerki na platformach tanczace salse...
P.S.
Jestem dumna z siebie!
juz wyjasniam...
kupilam wczoraj rolki
dzisiaj zaswiecilo piekne slonce
wskoczylam w taksowke podjechalam nad morze
wyciagnelam rolki z plecaka,
zmienilam japonki na rolki
noooooooooooooo iiiiiiiiiiii
walczylam cala promenade od jej poczatku przy Hamdan Street az do Marina Mall,...
walczylam, bo to jeszcze nie bylo przyjemnoscia...
ale bedzie!!!
ale za nim bedzie przyjemnoscia ta moja jazda na rolkach jeszcze duzo pracy przede mna...
i duzo wywrotek....dzisiaj tylko 2 zaliczylam , bo na szczescie byly barierki obok...
a myslalam, ze jazdy na rolkach nie zapomina sie,...ale chyba 15lat przerwy robi swoje...
ale i tak sie ciesze, ze sprobowalam, bo dawno sie tak z siebie nie smialam, zreszta nie tylko ja przechodzacy pakistanczycy tez mieli umiechniete miny, ale co tam
jutro jade z Frey kupic jej rolki i ochraniacze dla mnie, bo jednak bez nich sie nie obedzie, a przez ten rok mam plan nauczyc sie nie tylko jezdzic, ale moze i skakac, bo widzialam fajne i nieduze schodki...

Sunday, December 30, 2007

30grudnia2007r.
ja grzecznie siedze w domku i maluje ramki na sciane, ktore kupilam kiedys w IKEI i "nie mialam" czasu pomalowac od tego czasu....
dzisiaj rano obudzilo mnie za to stukanie mlotka w scianie obok,...myslalam, ze to gdzies w innym mieszkaniu, wstaje zaspana, patrze, a tu Sara z Hindusem mocuja kabelki na podlodze, Hindus przybija mlotkiem jakies listwy, Sara zadowolona pstryka pilotem i krzyczy:
"Gosia we have MBC2, 4,...."
WYJASNIAM SYTUACJE,...Hindus instalowal nam kablowke! Juz teraz nie tylko mamy telewizor w salonie, ale tez mozemy w nim ogladac telewizje...
No, wiec ja skorzystalam z okazji i mowie;
"My Friend I need your hummer..."
pozwolil; zabralam mlotek i kilka gwozdzikow i wbilam w sciane w moim pokoju i juz mam miejsce, gdzie bede mogla zawiesic swoje ramki ze zdjeciami i lustereczka.
teraz, wiec siedze i maluje ramki, bo sa ponure...
slucham przy tym RMF-u ;)...i czuje sie "prawie" jak w domu...
...prawie jednak robi duza roznice,...
Musze dodac, ze ciagle nie mam netu, tylko lapie zza okna od MAHOMEDA jakiegos, ale doszlam juz do perfekcji, a mianowicie lapik jest tak umieszczony pomiedzy szyba okna, a parapetem, ze spoko moge malowac ramki i nie trzymac lapika i nie powinien raczej spasc na dol i zabic kogos...
Wieczorem jestem na STB i powiedzialam, ze jestem volontariuszem na dzisiejsze loty gdzies tam, pod warunkiem, ze dadza mi "layover", czyli odpoczynek....a nie tam i spowrotem jak lecialam wczoraj do Bombaju.
Nie mam planow na jutrzejsza noc, wiekszosc lasek tez albo na STB, albo lata, wiec w tym roku zamiast Karczmy Slupskiej zobaczymy gdzie spedze pierwsze chwile Nowego Roku 2008!
A co do Karczmy Slupskiej, to tam zrobie poprawiny Nowego Roku, razem z moja osiemnastka 10 lat pozniej jak tylko bede w Looblynie.
Zapraszam wszystkich od razu, co lubia sledzie i muzyke disco polo...warunek jedyny wejscia na taka impreze, to stroj od Rodzicow z szafy....
.....kurcze koniec roku, chyba kazdy jakos go podsumowuje...'
Ja ciesze sie, ze zmienilam Bahrain na UAE, ale jest jeszcze duzo pracy przede mna, zeby moje zycie bylo "prawie" idealne...ale chyba wlasnie na tym to polega, ze dazymy do doskonalosci i kazdego dnia dajemy cos z siebie, zeby ono bylo piekniejsze i piekniejsze i piekniejsze...

Monday, December 24, 2007

25 grudnia 2007r a to moja chojna w Abu, pod nia leza zrobione przeze mnie anioly dla kilku bliskich mi tutaj osob

Teraz stoje w oknie mojego pokoju w Abu i lapie net, ta tajemniece, ze mamy net przez okno zdradzila mi oczywiscie Sara kilka dni temu;)
No dzisiaj mamy urodziny Boga jak wczoraj ksiadz powiedzial na pasterce, a ja siedze w chacie na STB,...
no, ale raz w zyciu kazdy musi przezyc Swieta poza domem i bez najblizszych osob, w tym roku trafilo na mnie!
No jak pisalam wczesniej bylam na pasterce w Abu, oj ludzi mnostwo,...jak 3 katedry, ksiezy z 20 w tym glowny co odprawial msze chyba Polak, bo wygladal i mowil jakby KUL skonczyl...
Nie powiem, ze bylo super, bo kurcze przynudzal troche, ja bylam zmeczona po locie i po 1 h pojechalam spac do domu, ale na pewno fajne doswiadczenie w zyciu.
Po raz pierwszy w zyciu nie zmarzlam na pasterce, a wrecz bylo mi gorace, chociaz mialam tylko zakiet i spodnie na sobie...
Stalam na placu pod pod palma i razem z okolo 1000 albo i wiecej ludzi modlilam sie...
przewaznie byli to hindusi, albo filipinczycy, sporadycznie trafila sie rodzina arabska.
Ale smiac mi sie chcialo, jak widzialam dzieci w czapkach mikolaja i iluminacje sniegu przy szopce...
ludzie Wy nie wiecie co to prawdziwe "white Christmas"
podczas lotu natomiast z Paryza do Abu, bo taki wczoraj robilam, po tym jak skonczylismy robic serwis i byl czas na obiad dla nas, czekalam na gwiadke, wygladalam przez kazde okno, nic...

na poczatku byly piekne Alpy pokryte sniegiem, to na poczatku lotu, potem chmury, poitem jakies gory piaskiem pokryte, potem chmury, kurcze kiedy ta gwiaza pierwsza na niebie, zebym mogla zgodnie z polska traadycja zjesc "kolacje wigilijna".
Nie bylo ciagle, wiec poszlam do lazienki spojrzalam w lusterko, patrze "gwiazda" no lecimy na poziomie 41.000 feet, wiec niebo, aha mozna zaczac...
Krakersy musialy symbolizowac oplatek, ktorym zaczelam sie dzielic z Miranda, Szwedka, ktorej mama jest Polka, Ona rozumiala ta tradycje, reszcie zalogi po krotce wyjasnilam o co chodzi.
Potem zamiast sledzi zjadlam krewetki, a karpia indyka z zorawinami....
Nurcze wiem, ze nie tak byc powinno, no ale ten rok byl inny Wielkanoc tez mialam w Indiach "inna", no to Wigilia musiala sie tak skonczyc...'
Zloscilam sie na siebie za tego indyka, bo to jest takiemocno amerykanskie, ale trudno...raz w zyciu i nigdy wiecej!
Za rok zjem karoia, sledzie i barszcz!
Podczas lotu Miranda przytulala sie do mnei caly czas, bo mowola, ze przypominam jej mame ....
Ja probowalam do Niej mowic po polsku, ale bidaczka nic nie rozmiala, poza "kochanie" i "dziekuje"
podobno mama jej nie uczyla, a nie ma zadnej rodziny w Polsce,...
ja obiecalam, ze Ja poucze...
wszystkim Wam teraz zycze pieknego dnia i WESOLYCH SWIAT, a ponizej napisze w kilku jezykach, ktore znalazlam wsrod swojej zalogi:
WESOLYCH SWIAT!-Polska
GOD JUL!-Szwecja
IL-MILIED IT-TAJJEB!-Malezja
SOOK SAN WAN CHRISTMAS!-Tajlandia
MALIGAYANG PASKO!-Filipiny
S RAZHOLESTVOM!-Rosja
JOIEUX NOEL!-Francja
CRACIUN FERICIT!-Rumunia

Sunday, December 23, 2007

23 grudnia 2007r wieczor
dotarlam do Paryza, nie widzialam jeszcze wierzy, ale nie wiem, czy ja dzisiaj zobacze, bo mam tutaj min odpoczynku...
wykupilam wlasnie necik i klikam do was, za moment chce zadzwonic do Rodzinki, otwieram gg, a tu taka wspaniala niespodzianka od Kondzi
SZACUNEK Kochani, za to jestescie NAJLEPSI!!!
Uwielbiam ta piosenke, a Kondzio zawsze w Swieta, jak juz jest lekko wstawiony spiewa ja, czasami jest przy tym striptis...
oj mile mam wspomnienia z ta piosenka,...
a myslalam, ze bede dzielna w te Swieta i odbijemy sobie wszystko jak bede
w Looblynie, a tu juz mi sie chce plakac, ze jestescie tacy Kochani i tyle tam mam ludzi, co ich kocham, a oni tak pieknie dbaja o mnie;) !
Boze, ze moge puszczac sobie takich piosenek, ...ani Chris Rea, ze do domu na Swieta itd,...
dzisiaj wszyscy w samolocie zyczyli nam Wesolych Swiat,kazdy pedzi do domu, do najblizszych, no niektorzy po opaleizne, ale tez z rodzinami...
Bede dzielna, jutro jak wyladuje w nocy w Abu, ide na pasterke od razu, zamiast choinek palmy ze swiatelkami, cos innego bedzie oki.
a teraz poslucham sobie jeszcze raz tej pioseneczki, potem zamiast pakowac prezenty i podjadac sernik ide na basen z Miranda ze Szwecji.
one more time RISPECT Kochani

Friday, December 21, 2007

CHOJNY
ta choinka stoi w jednym z centrum handlowych w Singapurze
21szy grudzien zachmurzone popoludnie 2007r.
ja wrocilam ze spaceru po miescie, biali ludzie mowiacy w jezyku francuskim, ktorego nie rozumiem nawet w 1% biegaja za swiatecznymi prezentami, usmiecniety pan z broda na rogu glownej ulicy jak zawsze sprzedaje gorace kasztany,....widze, ze juz niedlugo Swieta.
ale tylko w Europie, u mnie w Abu chociaz sprzedaja zywe niepachnace choinki w supermarkecie w kosmicznej cenie i tak nie czuje Swiat...
W innej znowu czesci swiata ludzie biegaja do okola kamienia, zeby go dotknac az do 250.000 na godzine i tak przez 5 dni az do soboty!
Teraz mowie o Hajj, czyli takiej pielgrzymce do Jeddah w Ababii Saudyjskiej, gdzie muzulmanie z calego swiata w tych dniach przyjezdzaja, aby dotknac kamienia i spelnic tym samym swoja powinnosc wzgledem Allaha.
To obowiazek kazdego muzulmanina, przynajmniej raz w zyciu.
Jesli go na to nie stac, panstwo mu funduje wycieczke.
Pamietam, ze w tamtym roku wlasnie przed Swietami Bozego Narodzenia bylam ta "szczescira" i robilam te loty w Gulfie...
Oj chociaz byly to jedne z najgorszych lotow w moim zyciu, to milo je z czasem wspominam,...
Mowie najgorsze, bo na mysl o pasazerach jeszcze mi "dziwnie", sory ale jak silakja do zlewu, albo z kibla wylewa sie na dywany zawartosc...nie moglam...
Dzisia sie smieje...
Nalewalam tez herbate do salaterek z pomidorami, zamiast filizanek, bo tak mi podawali biedni ludzie, na poczatku im tlumaczylam , ze trzeba mi podac filizanke, ale przy setnym pasazerze nie mialam juz cierpliwosci tlumaczyc...

Kazdy z tych bidakow owiniety byl dwoma recznikami, ogolony bez bielizny,
Boze tragedia...
ja wiem, ze to tez sa ludzie tacy sami jak ja, ale jak pluja na okno, bo mysla, ze wyleci na zewnatrz, naprawde chyba jestesmy jednak z innego swiata...
No to tak wlasnie wygladaly moje loty podczas Hajj w tamtym roku, w tym siedze w Szwajcarii, jutro wracam do Abu, a potem mam Paryz.
Teraz u mnie w domu siedzi rodzina, Ksawery wlasnie przywiozl kielbase wiejska, Mama piecze pasztet, Kris poszedl na sledzia, Cioteczka podrzucila paszteciki, ludzie zazdroszcze Wam tego calego swiatecznego zamieszania.
Ale dzieki technice czuje sie jakbym tam byla;)!!!!!
Brakuje mi tej calej goraczki i milo wspominam kazde Swieta, ale pamietam tez Swieta w 2005 roku, gdzie sama wracalam z Kraka do domu na Swieta w sniezyce, gdzie nikt nie byl pewny oprocz mnie, ze dojade, samochody stawaly w polowie drogi, ja cudem i sila woli przy piosence Chrisa Rea prowadzilam kochane Mondeo Roxy Combi do domu na Swieta;)...
i tez nie moglam sie doczekac zobaczyc tych twarzy....
Uwielbiam ta piosenke i te wspomnienia, a jak ominelam juz Kielce, bylam najlepszym kierowca na drodze, no i dotarlam na tamte Swieta przed czasem!
Swieta w tym roku beda inne dla mnie na pewno,ale chociaz bede bardzo daleko od Was, bo za 7 gorami i rzekami to tak naprawde siedze obok i jem sledzie z waszego stolu...
uwielbiam sledzie...i chcialabym moc zaspiewac "I'm driving home for Christmas....
...ale kto powiedzial, ze Boze Narodzenie musi byc w grudniu...?
piatek 21szy grudzien 2007r.
jestem znowu w Genewie, no i musze nadrobic zaleglosci, bo juz sa za chwile swieta, a u mnie na blogu "balagan".
Napisze chwilke do tych zdjec z Dublina, ktore zamiescilam ponizej, zalaczylam je tez jak bylam tutaj, bo na dachu jest bardzo slaby net, ciagle mi przerywa i wybiera lacze od jednego araba do drugiego.
Tutaj moge sobie na spokojnie popisac.
No, wiec jak bylam w tym Dublinie, dokladnie miesiac temu, wysiadlam z samolotu, przeszlam przez lotnisko z zaloga do autobusu, ktory na nas czekal, to usmiechalam sie do siebie i dziekowalam Bogu, ze mozemy w zyciu WSZYSTKO!
Juz szybko tlumacze.
W Dublinie po raz pierwszy bylam wiosna 2006roku, gdzie uczylam sie na "latawice" w najgorszych liniach no i wtedy wlasnie tak sobie szlam tym samym lotniskiem, razem z innymi laskami i kolesiami czekalismy na autobus, ktory nas codziennie dowzil z lotniska do miejsca gdzie mieszkalismy i podziwialam wtedy inne zalogi, jak maja fajnie...
Kierowca na nich czeka(wtedy to my czekalismy na kierowce),nie musza za niego placic my wtedy placilismy, maja fajne uniformy, a my nic.....)
Boze teraz wlasnie to ja bylam w tej zalodze w fajnych uniformach, zadowolona jechalam do hotelu 5* a nie pokoju, ktory dzielilam z Magda....(Magda oki laska;), kierowca czekal i z usmiechem na buzi wkladam moja walizke do autobusu, a do tego wszystkiego za chwile miala na tym samym lotnisku wyladowac moja Mama z Ciocia...
Bylam wtedy naprawde szczesliwa i przez kolejne dni spacerujac ulicami Dublina opowiadalam laskom o swoich dziwnych odczuciach, jak mozemy zmienic nasze zycie ryzykujac...
Zaryzykowalam wtedy, bo razem z ta sama Magda z pokoju jako jedne z 15 osobowej grupy, po miesiacu codziennego kucia po 14h na dobe zrezygnowalysmy z pracy dla Ryanair...
Nie byla to dla nas latwa decyzja, szczegolnie, ze wiekszosc osob nam mowila, ze nigdy nie bedziemy latac w Emiratach i to jest nasza szansa...
Dzisia ja nie latam w Emirat Airlines, ale Etihad, a to odlamek tych lini, nie mieszkam w Dubaju, tylko Abu Dhabi, a to stolica Emiratow i byla to chyba jedna z najlepszych decyzji w moim zyciu.
Magda konczy kolejne studia podyplomowe i jest szczesliwa pania kierownik gdzies tam w Szczecinie.
Takze znowu powiem, zebysmy sie nie bali podejmowac ryzyka, bo jesli bedziemy czuli tam w srodku, ze zrobilismy ok, to nie ma znaczenia co mysla inni i jaka jest terazniejszosc, bo wiadomo, ze przyszlosc bedzie tylko lepsza!
No a teraz klikam sobie do Was ze Szwajcarii, rozmawialam przed chwilka z Mama na skype, zaraz pewnie pogadam z polowa Lublna z czego sie mocno ciesze.
Za oknem jest szaro i deszczowo, ale nie ma sniegu, tylko przysloniete chmurami czubki Alp sa biale.
Dla mnie idealna pogoda na spacer, takze zaraz pobiegne pewnie popatrzec na goraczke swiatecznych zakupow w Genewie, a wieczorem znowu usiade, zeby cos popisac.
milego poranka wam wszystkim, zazdroszcze krecenia maku!!!
p.s.
ale nie tesknie do porzadkow!

Monday, December 10, 2007

10/12/2007r

jesem w Genewie, ale poniewaz mam lepszy net niz na dachu powtawiam zaleglosci z Dublina, gdzie odwiedzily mnie Dziewczyny...

a tu drugiego dnia zrobilysmy sobie wycieczke do jednego z portow





spotkalysmy tez Pana Witka z Atlantydy na glownej ulicy Dublina gojda z Molly Malone














tu dziewczyny mierzyly moj uniform a tak nadrabialysmy przytulanie z Mama...

Wednesday, December 5, 2007

06/12/2007r.
hooooohoooo!! Tak mowi Mikolaj dzisiaj;... ale pod poduszka, oprocz rozanca, na ktorym sie modle jak nie moge spac nic dzisiaj nie mialam,...dzisiejszej nocy nie modlilam sie tez, bo minela mi strasznie szybko, chociaz spalam 9 godzin...
Szybko, bo mialam dlugiiiiiii dzien! ;)
No to mamy grudzien i w dodatku Mikolaj, siedze przy chatce z piernika w recepcji w hotelu Shangri-La na Jakarcie, slucham muzyki na zywo granej na fortepianie i klikam do Was twierdzac, ze ZYCIE JEST PIEKNE!

Jest, tylko my bardzo czesto nie pamietamy, albo brakuje nam czasu, aby korzystac z jego urokow!
Ja wczoraj sobie o tym przypomnialam....
o Boze normalnie jak w amerykanskiej komedii, byl stol z dziura na twarz, mala pani azatka, swiece i unoszace sie zapachy do okoloa oraz plywajace orchidee(yyy jak to sie piesz?) w porozstawianych naczyniach na podlodze.
Chce przez to powiedziec, ze zafundowalam sobie dwie godziny "stone masaz" i bylo bosko...
Wyladowalam wczoraj w poludnie, zazwyczaj p locie i nieprzespanej nocy ide spac, potem cos jem i zakupy.
Wczoraj weszlam do hotelowego pokoju, sprawdzilam ceny i powiedzilaam sobie: "gojda nie spimy"
bo skoro placa tutaj za 1$=9.000 ich pieniazkow,
a cena masazu za 1godzine w hotelowym naprawde luksusowym spa wynosi 260.000ich pieniazkow, pazurki 40.000, to ludzie nie moge spac!
No i nie spalam po osmiu godzinach lotu...
Przebralam sie, zmylam trzycentymentrowy makijaz i taksowka prze mocno zakorkowane ulice Jakarty pojechalam do Ambasador Mall. Tam oddalam 400zdjec do wywolania, kupilam w tym czasie albumy, rozmienilam reszte dolarow amerykanskich i stalalm sie milionerka,...
Boze tyle mi dali pieniedzy, ze ich nie liczylam nawet, tylko wrzucilam do torby.
Troche sie zle czulam, wiedzac, ze ludzie tutaj zyja za 20$ miesiecznie, (tak mi opowiadl jeden z pasazerow podczas lotu), a ja podczas moich 24 godzin tutaj jestem w stanie wydac ich kilku miesieczne pensje...
Kurde serio, to wcale nie jest fajnie, miec wiecej niz ludzie dookola...
Szczegolnie wtedy jak jade ta taksowka, a do szyby pukaja do mnie dzieciaki w wieku Mateusza, Zuzy, Emila, z malym Julkiem na reku i prosza o pieniadze pokazujac, ze chca jesc,...
Wtedy pomyslalm o Edi, ze Ona zawsze daje takim dzieciakom pieniadze, a ja jestem "nieczula" i nie daje nigdy!
Nieczula....
Nieczula, albo widzialm duzo,..naprawde czlowiek chce pomoc, bo to nie chodzi o pieniadze, ja nawet bym im oddala pol torebki tych papierkow co mi dali w kantorze, ale nie pomoge w ten sposob nikomu,...
kierowca mi tez zabronil dawac i bron Boze otwierac okno...
Kurcze ja wiem, ze ktos mysli o mnie, ze jestem zla kobieta, ale nie w tym rzecz...
wiem, ze np jak jade przez ulice Bangladeszu riksza i wtedy podchodza dzieciaki bez rak, kurde mam straszne zle samopoczucie,...wiem tez, ze te dzieci sa czesto, a raczej zawsze kaleczone specjalnie, zeby takie paniusia jak ja dawaly te pieniadze...no i to dziala...
Ja tak nie chce! W Bangladeszu kupowalam im slodycze, herbate i mydlo i dawalam na ulicy,...
wczoraj nie mialam nic takiego ze soba i nie dalam nic...nie oworzylam tez okna,...zle sie czulam jak patrzylysmy sobie w oczy z taka 7latka,...ale nie widzialam tam bardzo nieszczescia, a raczej spryt,...
Boze wredna jestem ale taka byc musze!
Dajac im pieniadze, nie pomagam im, bo te dzieciaki i tak tych pieniedzy nie zobacza,...a moze ja tak sobie to tlumacze...nie wiem!
Pieniadze wolalam wczoraj dac za to taksowkarzowi, ktorego dzieci nie zebraja pewnie na ulicy, bo on ciezko pracuje, zeby tak nie bylo...
Koniec smutow!
Dzisia Mikolaj !
Now wiec wrocilam z tego centrum zamiast kupowac szmaty, bylam z siebie bardzo dumna, ze nie kupilam zadnej, ale za to poszlam do jedej z naprawde dobrze wygladajacej restauracji i wzielam na wynos krewetki w jakimks smieszynym, ale smacznym sosie, odebralam fotki i przybieglam szybko do hotelu, bo tu czekala na mnie rezerwacja w spa...
No i zaczynam swoje niebo...
Niebo, bo jak otworzylam oczy zobaczylam nade mna wiszace parawany, to powiedzialm na glos, ze B oze, dzieki, ze umarlam i jestem w niebie!

Wyobrazacie sobie; muzyka, obok slysze szum wodospadu(siku mi sie chcialo non stop przez to;) palace sie swiece, zapachy nie wiem czego lozko z dziurka na buzke na nim ja przykryta olbrzymim puchtym recznikiem i mila indonezyjka o imieniu,...zapomnialam...
Na poczatku popluskalam sie w roznych temperaturach wody w jakuzii, potem przeszlam do tego magicznego pokoju i zaczelam swoj wieczor z goracymi kamykami...
Nigdy wczesniej nie robilam takiego masazu, ale bylo bardzo przyjemnie
Zmieniala mi te kamyki sikoreczka jeden po drugim, przesuwajac je powoli po moim naoiliwionym wczesniej ciele i pytajac co chwile, czy "Madam ok'...
Madam byla naprawde ok, zwlaszcza po 20 godzinach niespania, ale szczerze mowiac, przypomnialam sobie przez to ile przyjemnosci jest w naszym zyciu kazdego dnia, ile ciekawych miejsc i ludzi mozna spotykac .
Kurcze, czemu ja biegam po jakis glupich zakupach, zamiast pojsc gdzie s;odpoczac, popatrzec na nature, porozmawiac z nowo poznanymi ludzmi...
Kochani, prosze zrobcie tak samo....
zmiencie cos; zamiast jechac jeden przystanek autobusem, przejdzcie sie, moze jest fajne drzewo po drodze, albo powieje...
Moze zamiast drinka przy tym samym stoliku, usiasc przy barze i pogadac z ludzmi obok, albo zamiast drinka pojsc do spa do Naleczowa,...
Dopoki my rzadzimy naszym zyciem, a nie ono nami czujemy sie dobrze!
Mikolajowe buziaki dla Was, ja sprawdzilam wlasnie e-maila i wiem, ze Mama znalazla pod poduszk dla mnie cos, ale ta poduszka moja na Brzeskiej, wiec Mikolaj pamietal;)
a juz myslalam, ze bylam moze niegrzeczna...;)
Mam mysl na dzisiaj wyczytala ja gdzie i chce sie z Wami nia podzielic;

"Szanuj ludzi, ktorych spotykasz na swojej drodze i miejsca w ktorych jestes"
ja na pewno sie postaram dostrzegac ludzi obok i miejsca gdzie jestem
to tu pod chatka z piernika w recepcji i azjatami wygladajacymi na lokalnych biznesmenow pomieszanych z kilkoma europejszykami wyglada milo....

Monday, December 3, 2007

03.12.2007r wieczor poniedzialkowy, siedze jak "mysz pod miotla na dachu i klikam"
wczoraj mialam osiemnastke podwojna, czyli36te urodziny Emiratow!
Wlasnie 02.12.1971roku Bahrain i Katar wystapily z zawartego wczesniej traktatu i utworzylu niezalezne panstwa, a Emiraty staly sie jednym panstwem, do dzis w ich sklad wchodzi 7 emiratow, gdzie stolyca jest moje Abu Dhabi.
Musze powiedziec, ze pieknie sa przystrojone ulice na kazdej palmie wzdloz dwupasmowy obok mnie swieci sie noca numerek 36, a wczxoraj malo nie wypadlam z tego dachu, bo jak widzialam przez moja szklana sciane, ze leci helikopter z taka olbrzymia flaga zlapalam aparat i Sare i pobieglysmy na dach pstrykac foty,...;)) to chyba tyle historii na dzisiaj
teraz terazniejszosc-
juz chyba polubilam okolice gdzie mieszkam, nie jest to w samym centrum miasta, tylko zaraz poza centrum, a juz na pewno uwielbiam swoje mieszkanie!
Moj pokoj juz zaczyna wygladac jak moj, Mama dowiozla mi farby z Polski, kupilam w IKEI swoja lampke i rozowy stolik pod lapika, zaczelam sezon anilow swiatecznych susze je przy oknie, wiec za chwile zaczne je malowac no juz zupelnie bedzie jak moj pokoj,...
przez to, ze mieszkanie jest nowe i wokol dopiero buduja inne budynki nie ma tego syfu z Indii jak wszedzie w centrum.
No Abu Dhabi piekne jak dla mnie miasto, bo duzo zieleni, ja czuje sie tutaj zupelnie jak w Europie, nie ma tylko samych palm, ale sa tez drzewa lisciaste, wszedzie trawniki z piekna zielona przystrzyzona trawa, promenady wzdloz morza, olbrzymie nowoczesne budynki pomieszane z meczetami, a ci cholerni hindusi psuja ta cala architekture swoimi brudnymi i smierdzacymi malymi kolorowymi sklepikami, w ktorych mozna kupic dla nich wszystko i nic, a dla mnie"gowno"!
jak w Indiach, nie wiedza co to smietnik, nie szanuja, ze ktos moze sprzatal, wszystko spod siebie wyrzucic i im wiecej kolorow tym pikniej, tragedia.....
nienawidze Hoindusow!!
sory do tych ktorych uwielbiam, (Pinki, Mary), ale nie moge tego chamskiego narodu!
Juz ruscy sa mniej chamscy!!
No i ci hindusi przekleci wszedzie na calym swiecie zakladaja swoje sklepy, w ktorych glowne miejsce na polce zajmuja "spicy chips" ich banany, jakies dzag fruit, i inne gowna smazone w glebokim oleju na ulicy i sprzedawane w woreczkach foliowych, potem smierdzace oleje do wlosow,(kiedys je nawet kupowalam), no i ryz w workach 10kg,20kg,50kg....tyle!

Zakurzone to wszystko jest i smierdzace,....a jeszcze maja grzebyki do wlosow w roznych ksztaltach i kolorach w sam raz dopasowane do tylnej kieszonki obcislych spodni,...jak u nas w latach 60tych,...
Jak mieszkalam kiedys w centrum codziennie musialam omijac te ich budy,teraz ludzik,...alternatywy4, wszystko jest zakurzone i w budowie . Dookola nowe budownictwo, a obok wille bogatych arabow...
No nie wiem o czym sie rozgadalam, powiem Wam tyle, ze chyba moj blog dalej bedzie ubozec, bo wlasnie sie wdrapalam na dach, otwieram drzwi, aby wejsc wyzej, a tu myszka mala uciekla.....gdzies sie schowala w slup....boje sie jej, ale ona sie mnie bala bardziej, bo zaraz wyszla znowu z kolezanka,.....zaklaskalam i dziewczyny uciekly,...teraz siedze grzecznie chyba wszystkie sie siebie nawzajem boimy, ale ja zostawilam na wszelki wypadek drzwi otwarte, zeby je swiatlo wystraszylo...

Saturday, December 1, 2007

DACH

01 grudzien 2007r
Wiem, wiem zaniedbuje,...trudno niektorzy zaniedbuja, bo,....maz dzieci, swieta, brak czasu, ja zaniedbuje, bo,....brak netu, podroze, przeprowadzka! Kazdy powod jest dobry!;)
Siedze teraz na dachu na 16tym pietrze budynku w ktorym od 2 tygodni mieszkam i klikam.
Na dachu, bo budynek jest jak w Alternatywach bez telefonu, bez tv, bez netu, a wszystkie 4 mieszkania na 15stu pietrach sa identyczne i maja te same meble!
Czyli "Alternatywy4";)
Dookola kurz i robotnicyz Pakistanu, kto chyba dal w lape, ma wieksza lazienke,..ja mam to z mniejsza,...
A tak serio zajebiste jest mieszkanie, tylko jak czlowiek, mocno sie "zmeczy" pewnej imprezy musze uwazac, zeby nie skonczyc jak Rudi Szubert ...ale mam nadzieje, ze klucze sa inne w kazdym z mieszkan.
A na dachu jakies 3 dni temu odkrylysmy wireless, wiec teraz lapiki w garsc i podziwiam architekture Abu Dhabi z gory,..widze meczety, olbrzymie budynki i morze oddalone okolo pol kilometra,...ale chyba najbardziej podoba mi sie wiatr, ktory smuga mi teraz moje policzki( czy jest takie slowo"smuga mi"??, nie wiem, no to juz jest)
Kurde mam 1szy grudzien, w Polsce podobno sniezek, ja mam teraz okolo 25C jest prawie 19sta, klikam w kompa, slucham zetki i czuje sie jak na przepiekna wiosne w Polsce,....Boze uwielbiam taka pogode,...
Chce tez Wam pokazac jak pisze i to co widze, ale nie moge wstawic zdjec, przerywa mi czesto jak chce je zamiescic.
Umowmy sie, ze rysunki beda pozniej, a teraz tylko popisze dobrze?
Byla tez w Dublinie, 3 nocki, ludzie ale bylo super, bo przyleciala do mnie Mama z Sabinka ciocia!

Mialam wiec Swieta troche wczesniej, a dzieki Kochanej Rodzinie przezylam tam naprawde niesamowite chwile, ale o tym opowiem juz nastepnym razem jak wjade na dach,...