Sunday, October 31, 2010

31 pazdziernik 2010
niedziela...no i dzisiaj popoludniu bede jak Bog przykazal gotowac rosol;)
wrocilismy z Bali i powiem szczerze, ze mam ochote na ta nasza narodowa niedzielna zupe!
wrocilismy z Kochanskim w nocy z Bali i juz na lotnisku w Jakarcie, gdzie mielismy transfer zaczelismy planowac urlop na nastepny rok i jakis pretekst, zeby tam wrocic...
kurcze....co tam jest takeigo, co juz nie tylko mi nie pozwala myslec o tym, aby tam zostac na dluzej...
nie tylko fale, lapanie zielonych fal i podjazd nimi az pod sam brzeg oraz to uczucie, ze to Ty jestes krolem swiata i mozesz WSZYSTKO jak tylko wstaniesz na desce i zaczniesz jej mowic gdzie chcesz aby cie niosla...
nie sama atmosfera permanentnego lata, imprez, bezstroskiego zycia i usmiechnietych twarzy ludzi,
nie to jak w nocy graja koniki polne i jadac przez polne drogi wsrod pol ryzowych mozna czuc zapach swiezego powietrza i unoszacej sie rosy...
nie samo slonko i mozliwosc biegania 12stu miesiecy w roku w samych japonkach
;)
moze wiec brak wyscigu szczurow, tej wiecznej pogoni za kupmen nowego, lepszego auta, najnowszego tv i Ipoda...
ale proste zycie ludzie, ktore wyznacza slonko oraz surferow, ktorym mowi ksiezyc i jego fazy o tym kiedy plywac i jak zaplanowac dzien, aby skorzystac jak najwiecej z fal
dla mnie te wszystkie szczegoly sprawiaja, ze uwazam to miejsce za jedno z najpiekniejszych na ziemi i zawsze chce tam wracac
jedyne co kiedys bedzie mi tam brakowalo to sniegu prze chwile i Was, ale wiem, ze wtedy juz pod pretekstem mnie zobaczenia, sami spakujecie swoje japonki i krem od slonka i wpadnienie do naszego kochanskiego raju!
;)

Wednesday, October 20, 2010

21 pazdzernik2010
wstaje rano i bede sie pakowac na wycieczke...
po wycieczce obeicuje sobie samej nadrobic zaleglosci na blogu, bo jak dalej tak bedzie, to ksiazki sie z tego nie zrobi...
widze ostatnia date wpisu ponad miesiac temu...
oj gojda, czy Ty nie podrozujesz..czy jestes leniem i nie piszesz...
no nie pisze!
bo podrozuje, byla Tajlandia z Mama, byly Emiraty z familia Toma, teraz jedziemy na nasze wakacje na Bali...
popisze stamtad moze z zanzibaru przy drinku, jak bedziemy obserwowac wieczorem fale i gdzie jest net
teraz podsylam Wam buziaki jesienne ze slonkiem bo u nas piekna jesien z 30C i slonko i woda w morzu cieplutka, a nie goraca...
i po tym jak juz zlapie te kilkanascie fal zielonych, upoje sie beztroskoscia zycia od balijczykow, powakacjuje z Tomem i pojezdzimy skuterem po zakatkach wyspy bede opowiadac jak nam bylo tam dobrze!
Ci co niecierpliwi polecam kino i zekranizowany film o wycieczce o Wloch, Indii i Bali, wyspy na ktorej odnajduje sie milosc..

;)