Tuesday, May 31, 2011

31maj 2011
to byl maj....
no w sumie jeszcze jest!
bo dzisiaj mamy 31 maj wtorkowe popoludnie, w polszy przekwitly pewnie juz bzy u nas wode juz chlodza w basenie i na dobre zorpoczely sie upaly, a u Was przyjemne lato...
ale nie narzekam, choc truskawek nie bede pewnie jesc jak kiedys lubianke na dobe, to od polowy czerwca zaczynam latac, ( z czego wcale sie nie ciesze...) w tym mam 2 loty do Frankfurtu wiec przywioze truskwaki takie co rosna tylko latem, a nie jak u nas w sklepie nie pachnace i dostepne caly rok...
lubie Maj i fajnie mi sie kojarzy, bo kwitna i pachana konwalie...bez, matury, urodziny i dzien Mamy!
potem rozpoczynjaa sie grille i wieczorne spacerki...
wpradzie jak robi sie na pustyni goracao tesnie do polszy...ale udalo nam sie byc w ten maj przeciez w polszy i wachalm bez, zrywalam konwalie i jadlam nowalijki...
takze nie narzekam!!!
a wrecz sie ciesze, ze sie konczy bo zaczyna sie jutro czeriwec, a za nim lipiec i znowu bedziemy w polszy!
a narazie sluchajcie dupa z podrozygojdy, bo rzez ostatnie 2 tygodnie podrozowalam ale na trasie Abu Dhabi Dubaj czesto z Kochanskim na 2 auta, poniewaz przenosilismy mnie ze stolycy...wosnie do dubaju....
powiem, ze jest mi tu nie tylko weselej i przyjemniej niz na pustyni w stolicy, ale przede wszystim uwielbiam jak po pracy mozemy jeszcze na moment usiasc na balkonie posluchac chrabaszczy jakis czy konikow w trawie miedzy palmami i porozmaiwac o minionym dniu...
do tego osiedle jest zdecydowanie bardziej cywilizowane niz wydawaloby sie stolica i spacer do sklpeku po chleb w bluzce na ramiackach nie robi sensacji jakby to bylo w Khalifa, gdzie ostatnio mieszkalam...
takze kochana Mamo, jak mi pisalas, przeprowadzka, szkola, milosc, maj, tak tak to wszystko ciut zajmuje mi czas, plus jeszcze rosol w niedziele ....ale to wszytsko sprawia, ze czuje ze zyje a przeciez o to w tym chodzi.....zebysmy z przejemnosc wstawali kazdego dnia, a potem opowiadali wieczorkiem drugiej osobie o tym jak fajny byl nasz dzien !
milego dnia Kochani!

Wednesday, May 11, 2011

11may 2011
sroda pilkarska...
a wlasciwie wieczor juz, pilkarska, bo to chyba sa mecze w tv i pilkarska, bo Ksiaze bawi sie ta pilka w srody...
kurcze nie mialam chwilki, zeby tu zajrzec...
bylismy na majowce, takiej prawdziwej z kwitnacymi bzami, piekna zielenia drzew i tylko piknikowania i grilla zabraklo, no ale spadl snieg...
Bylismy w polszy i wspaniale bylo Was wszystkich zobaczyc, jak wspaniale rosna Dzieci, ile radosci przynosi slonko za oknem, no i my kiedy Was odwiedzilismy!
DZIEKI piekne za ten czas!
teraz na pustyni powoli wyciagam wsponienia niezwyklej zieleni drzew widzianych na trasie "zakopianka", kwiatuszkow w Mamy ogrodku, zapachu pierwszysch konwali w bukiecie od Ksawerego...te tulipanki, kurcze nie mamy tego na pustyni...
i nawet widok spacerujacych wielbladow przy 5 pasach w jednym kierunku autostrady nie zastapi nam tych wspomnien z polskich majowek!
No, ale one jeszcze beda nie jedne przed nami, a dzisiaj sluchajcie chcialbym Wam podeslac przynajmniej 10 C od nas!!! plizz wezcie!
Bo jak dzis zobaczylam na termometrze w fokusie 43 C , to zatesknilam za zimnym wiatrem i sniegiem gdzies na Syberii...