Wednesday, December 22, 2010

22 grudzien 2010
jest poludnie,ja na chorobowym czynnie robie wszystko, zeby byly juz Swieta i mimo tego, ze jestesmy za 7 gorami i lasami, zebysmy je poczuli tak jak bysmy byli z Wami...
te zapachy ciast, pieczonych wedlin, gozdzikow i piernikow i lepieniem aniolow...
poczytalam jak Madzia pisze o swoim skojarzeniu Swiat i pomyslalam, ze dla mnie Swieta to Mama bidna, co do polnocy piecze, sprzata i gotuje...ale zapachy z kuchni sa niesamowite i juz nawet nie chodzi o to,zeby zasiasc i jesc to przysmaki, ale tak pokrecic sie w kuchni, poprubowac, popatrzec, jak Mama czaruje z tym cudow...
potem ten zapach wedlin wedzonych, co Ksawery robi na wsi ...
to sa Swieta dla mnie!
no i ja lepie anioly z masy solnej...a Krzys sie z nich smieje...
;)
lubie je robic, choc fakt nie zawsze wychodza, ale uwleiebiam nimi obdarzac najblizszych!
bo chyba najfajniejsze sa prezenty w tym dniu ktore sami zrobimy...
Dzisiaj ja piekne keks z bananami, jablkami, roczynkami, migdalami, morelami suszonymi i orzechami wloskimi....ufff smakow tam jest, ze az slinka cieknie...
anioly upieczone czekaja w kolejce na pomalowanie, choinka juz ubrana swieci nam wieczorami...
jak Tom stwierdzil mamy prawdziwa choinke z drzewa!
;)
tak z drzewa......i tak fajna jest i ubrana w te pierniki, ze nawet zapomina czlowiek, ze ona nie pachnie....
do tego polskie koledy w radiu mi graja i juz czekam na czwartek wieczorem, kiedy zasiadziemy z Tomem beztrosko i bede konczyc malowac anioly, w tle bede koledy i pewnie mecz bez foni...z lampka winka, poopowiadamy sobie jak to jest w domach naszych w tym czasie...
zadzwonimy do Was, pewnie lezka sie zakreci, ale dzieki dzisiejszej technologii, popatrzymy na skypie na te wasze drzewka, zaczniemy rozmawiac jak wczoraj ja z Mama i juz prawie bedziemy czuc jakbysmy razem ten pasztet piekliiii

;)
a Wy czujecie zapach mojego keksa.....
ja tak, bo juz chyba sie przypala....
buziaki Kochani w tym zaczarowanych dniach...


troche zblizylam te zabawki, zebyscie zauwazyli moje wbijane szpilki..;)
nasza chojna z drzewa;)

Wednesday, December 15, 2010

15grudzien sroda wieczorem...

... siedze w crew lounge i klikam swiateczne zakupy, tym razem przez net..mam dosyc stania w korku i chodzenia po sklepach!
a tu problemy....takiej natury, ze nie mozna pomacac i potem zaplacic, bo karte odrzuca...
ludzie...

ale koniec smutow!
nie pisalam dlugggo, bo nie podrozowalam, tylko wypoczywalam z Edi, kapalismy sie w morzu, potem praca, teraz szkola i szkolenie na prace na ziemi dla odmiany, ale wczoraj juz ochota mnie naleciala okrutna nie tylko na pochwalenie sie Wam dzielem, ale tez napisanie o tegorocznych piernikach!

W tle oczywiscie "last christmas -wham" w tle gralo, potem polecialy polskie koledy, ja z butelka pustej pollitrowki, bo walka zaponialam, swiatelka zaswiecone kwiatuszkow,swiece, Tom wycina pocztowki,
ja kleje ciasto i wycinam kszatlty...
Tom nie przeszkadza, ale i pomaga wycinaniem dziurek w aniolkach, choinkach,serduczhach...
dla odmiany mecz musial byc transmitowany w tv, ale, ze ja bylam zaoferowana robieniem konsystencji ciasta i sluchalam koled, wcale mi nie przeszkadzalo to!
;)
do tego grzane piwko z gozdzikami, cytryna i miodem i tak wczoraj zaczelelam wspolnie z Kochanskim swiateczna piernikomanieeee! ;)
a efekty sami popatrzcie!
buziaki