Friday, December 21, 2007

piatek 21szy grudzien 2007r.
jestem znowu w Genewie, no i musze nadrobic zaleglosci, bo juz sa za chwile swieta, a u mnie na blogu "balagan".
Napisze chwilke do tych zdjec z Dublina, ktore zamiescilam ponizej, zalaczylam je tez jak bylam tutaj, bo na dachu jest bardzo slaby net, ciagle mi przerywa i wybiera lacze od jednego araba do drugiego.
Tutaj moge sobie na spokojnie popisac.
No, wiec jak bylam w tym Dublinie, dokladnie miesiac temu, wysiadlam z samolotu, przeszlam przez lotnisko z zaloga do autobusu, ktory na nas czekal, to usmiechalam sie do siebie i dziekowalam Bogu, ze mozemy w zyciu WSZYSTKO!
Juz szybko tlumacze.
W Dublinie po raz pierwszy bylam wiosna 2006roku, gdzie uczylam sie na "latawice" w najgorszych liniach no i wtedy wlasnie tak sobie szlam tym samym lotniskiem, razem z innymi laskami i kolesiami czekalismy na autobus, ktory nas codziennie dowzil z lotniska do miejsca gdzie mieszkalismy i podziwialam wtedy inne zalogi, jak maja fajnie...
Kierowca na nich czeka(wtedy to my czekalismy na kierowce),nie musza za niego placic my wtedy placilismy, maja fajne uniformy, a my nic.....)
Boze teraz wlasnie to ja bylam w tej zalodze w fajnych uniformach, zadowolona jechalam do hotelu 5* a nie pokoju, ktory dzielilam z Magda....(Magda oki laska;), kierowca czekal i z usmiechem na buzi wkladam moja walizke do autobusu, a do tego wszystkiego za chwile miala na tym samym lotnisku wyladowac moja Mama z Ciocia...
Bylam wtedy naprawde szczesliwa i przez kolejne dni spacerujac ulicami Dublina opowiadalam laskom o swoich dziwnych odczuciach, jak mozemy zmienic nasze zycie ryzykujac...
Zaryzykowalam wtedy, bo razem z ta sama Magda z pokoju jako jedne z 15 osobowej grupy, po miesiacu codziennego kucia po 14h na dobe zrezygnowalysmy z pracy dla Ryanair...
Nie byla to dla nas latwa decyzja, szczegolnie, ze wiekszosc osob nam mowila, ze nigdy nie bedziemy latac w Emiratach i to jest nasza szansa...
Dzisia ja nie latam w Emirat Airlines, ale Etihad, a to odlamek tych lini, nie mieszkam w Dubaju, tylko Abu Dhabi, a to stolica Emiratow i byla to chyba jedna z najlepszych decyzji w moim zyciu.
Magda konczy kolejne studia podyplomowe i jest szczesliwa pania kierownik gdzies tam w Szczecinie.
Takze znowu powiem, zebysmy sie nie bali podejmowac ryzyka, bo jesli bedziemy czuli tam w srodku, ze zrobilismy ok, to nie ma znaczenia co mysla inni i jaka jest terazniejszosc, bo wiadomo, ze przyszlosc bedzie tylko lepsza!
No a teraz klikam sobie do Was ze Szwajcarii, rozmawialam przed chwilka z Mama na skype, zaraz pewnie pogadam z polowa Lublna z czego sie mocno ciesze.
Za oknem jest szaro i deszczowo, ale nie ma sniegu, tylko przysloniete chmurami czubki Alp sa biale.
Dla mnie idealna pogoda na spacer, takze zaraz pobiegne pewnie popatrzec na goraczke swiatecznych zakupow w Genewie, a wieczorem znowu usiade, zeby cos popisac.
milego poranka wam wszystkim, zazdroszcze krecenia maku!!!
p.s.
ale nie tesknie do porzadkow!

No comments: