
gojda lezy wlasnie na tym samym lozku i w tym samym pokoju co na zdjeciu, ktore mi Kris zrobil i sie zlosciiii na kogo i co jeszcze nie wiadomo, tak z zasadyyy, musze sie martwic, zloscic i narzekac!
to sa moje takie "drobne" mankamenty,...no ale nikt nie jest idealny!
;)
a tak powaznie, to mi smutno, bo tak bylo fajowo, jak byl Krzysio, czekal na mnie Ktos w domu z obiadem, mialam z Kim podziwiac fajowe miejsca, smiac sie, klocic, no i zloscic nawet bylo jakos razniej...
teraz sie wyspalam po nocnym locie do Bahraju, wstalam i marudze...
zeby sie pocieszyc troszke powstawam kilka fotek, ktore z Krzysiem robilismy w ostatnim tygodniu...
to co jednak zostanie nam w sercu, bedzie tam na zawsze...