Sunday, August 23, 2009

24sierpien juz prawie...czyli za 4miesiace wigilia;)
ja sie czuje jak przed wigilia, bo dzisiaj biegalam po Abu w poszukiwaniu miesa mileonego, potem mylam wlosy, nie zdarzylam pomalowac paznokci i posprzatac pokoju...ale najwazniejsze, ze ugotowalam golabki i wyszly naprawde smaczne...
juz pisze o co kaman...
poznalam Dominike w szkole jak pisalam wczesniej i obiecalm Jej, ze zrobie golabki dla Niej...bo laska lubi, a nie umie gotowac.
Ja gotowalm, ale jakies 3 lata temu...
wczoraj wiec na skyoie pobralam od Mteczki przepis i jak napisalam znalazlam w Marina mieso, kazalam hindusom zmielic wolowine z nowj zelandii, wymieszalma w domu to wszystko z ryzem, dodalam cudow, zapakowalam w lisc kapusty i wyszly naprawde kozak!
Byl fajny polski wieczor z Dominika i Tomkiem tez polakiem...
smielismy sie, zajadajac moje golabki, a potem rozkoszujac sie Dominiki sernikiem na zimno z galaretka kiwi ...
spacer na cornishu zakonczyl polski wieczor i chociaz jest 24 sierpien a, nie 24 grudzien ja naprawde sie czulam swiatecznie...
moze dlatego, ze fajnie bylo gotowac cos dla drugiej osoby,
moze dlatego, ze biegalam i sie staralam, zeby chalupa ladnie wygladala, upychajac szmaty w clozecie, a moze dlatego, ze jednak zywciowe przyjemnosci nawet te najwiecksze nie smakuja tak dobrze w pojedynke, jak chociazby zwykle golabki zjedzone w towarzystwie milych ludzi...
Dominika dzieki Ci za pomysl spotkania i tych golabkow...;) naprawde dzieki temu wszytskiemu poczulam sie prawie jak w domu...

No comments: