Tuesday, November 25, 2008

25listopad208r...wtorek trasa Abu Dhabi Dubai przez Al Ain i inne wioski na pustyni...


gojda w calej okazalosci...;)
wstalam po dlugiej i pelenj wrazen nocy(wrocilam o 2) juz jestem po silowni, sniadaniu,itd, aha znam swoj grafik na grudzien;) i szybko pisze, bo kiedys bede wspominac jaka ja niemadra pozytywnie jestem;).
Otoz wyczytalam, ze wczoraj odbywaja sie zawody jakies OKLEY'a w SkiDubai snowbordowe i mysle...trzeba to sprawdzic, napisalam wiec na facebook, ze kto chetny zapraszam, na ktore odpowiedzial tylko Thabelo sasiad z RPA, ze "sory Love, but Im busy flying"..oki, nie ma sprawy, tylko czemu Ci ludzie zawsze mi truja, ze chca sie nauczyc na desce, a jak ja ustalam termin nikogo nie ma?...
nie wazne, wypozyczylam najtansza fure w wypozyczalni na dole i o 16 jechalam juz droga E...cos tam z Abu Dhabi do Dubaju.
Trasa liczy okolo160km, a ze sa na niej 5 w porywach do7pasow ruchu w jednym kierunku, wiec 1h i jest sie na miejscu.
wczoraj ja bylam tak zajarana, ze w Polsce snieg i ze zazdroszcze, wiec sie zebralam i jade na deche i Him tak glosno dudnil...ze zapomnialam skrecic na Dubai...no ale nic mysle, bedzie nastepny zjazd..bo ciagle znaki pokazywaly Al Ain(czyli inny emirat) i Dubai.
Jade, jade, ta sama historia, czyli glosna muzyka, ja myslami na stoku jestem...znowu przegapilam zjazd...
spoko mysle bedzie nastepny....
po przejechanych koloejnych 40km..nie bylooo skrecilam wiec na jakas wies Mustafha, czy jansa cholera wie co...no i wywiozlo mnie na zupelna pustynie!!
Boze ja jednak mieszkam w stolicy!
Ludzie no jak nie wiem Egipt jakis czy cos, piach, kozy i ja....
Boze, gdzie mam jechac, juz sie wkurzam na siebie, dlaczego ja nie kupie sobie GPS czy cokolwiek, ..mysle dzwonie do kogos niech mi sprawdzi na necie gdzie ja mam jechac...
objezdzam jakies slimaki, znaki nawet Abu Dhabi nie pokazywaly, zero ludzi...
Boze przypomnial mi sie Krakow i jak ja tam kiedys bladzilam....
ale tam przynajmniej byli ludzie...moglam sie zatrzymac i zapytac..to nic, ze mnie panie klely, ze jezdzic nie umiem i wjezdzam na droge pod Wawel i blokuje ruch....
czulam sie bezpie.czniej, a wczoraj..Boze tragedia...
w koncu jakas osada byla serio jakby sie czas cofnal...zadupie konkretne!
dorwalam kolesia w szmatach araba, balam sie wychodzic z samochodu, mysle jeszcze mnie porwie i bede mu te kozy musiala pasc...i juz nigdy na desce nie pojezdze....
;)
no wiec pytam gdzie Dubai, Abu Dhabi cokolwiek...
wytlumaczyl, ze po kilku kilometrach prosto bede swiatla....w prawo, lewo, drzewo...
jak po kilkunastu minutach jazdy zobaczylam znak Abu Dhabi sie ucieszylam...trudno kieruje sie na stolyce, potem bede szukac Dubaju...
ale jakos pojawil sie przypadkiem znak Dubaj znalalam sie na znajomej drodze i odetchenlam z ulga...ufff YEAHHH jedziemy....
z licznika 160 rzadko kiedy schodzilo, chociaz samochod byl chyba slaby..bo tida , ale udawalo mi sie nawte hummery 2 razy zostawiac z tylu....
Boze ja nie moge miec chyba szybkiego samochodu...ale jak mozna jechac 120(bo sa oganiczenia do 120), jak ma sie 6pustych pasow przed soba....
no a teraz zdjecia....
kurde....kazdy pyta, czy na stoku robilam zdjecia...OTOZ Kochani NIE!
nie mialm czasu, bo jezdzilam...aparat wazy 10kg i przelezal w szafce...
nie wazne ale wiecie co mi robili ...na drodze...
qwa...nie smieszne, bo jak mi pierwszy raz blysnal flesz z radaru..smialam sie...ale po trzecim juz nie...

kurcze, ale ja naprawde nie umiem jezdzic 100, czy 120 jak jest pusta trasa, swietna pogoda i samochod sam chce jechac szybciej!!!
zobaczymy mam nadzieje, ze nic z tego nie bedzie...
no potem znowu sie zgubilam w Dubaju i ja blondyna z malego miasta Looblyna na wschodzie Polski czekalam zeby gdzies zrobic U-turn...czyli zawrocic..okazuje sie ze nie...nie mozna zawrocic ..trzeba zjezdzac wjezdzac, slimaki, Emirates Hill, Bur Dubai, Boze....zgubilam sie znowu w Dubaju, bo to misato rosnie w zaskakujacym tepie!!
juz go nie poznalam od wjazdu z Abu, metro sluchajcie nadziemne juz jest prawie gotowe,..oszklone stacje, itd..a sierpniu byly same sztalugi ...
juz tak sie zgubilam, ze myslam, ze przeniesli Mall of the eEmirates..a razem z nim stok!!!
....
ale po zawroceniu na slimaku gdzies (Hindusi znowu pomogli z droga;), przejechaniu 40km na Abu Dhabi..(czyli znowu sie cofalam:) znalazlam sie na miejscu!!!
Satysfakcja byla duza, na liczniku zamiast dodatkowych 160km pojawilo sie 400...
Zawody srednie, sami malolaci i ja...ale wrazenie ze sniegu, mrozu na policzkach no i smigu deski pod nogami, ze jechala tym razem ona gdzie ja chce!!!! BEZCENNE!!!!
P.S.
Sluchajcie ja naprawde umiem jezdzic na snowbardzie!
;)
dzieki Karola

No comments: