Thursday, July 22, 2010

23lipiec2010, piatek ranoooooo
jak dobrze wczesnie wstac skoro swit...
ale nie w piatek, czyli niedziele...
no, ale ze wczoraj poogladalam filmy akcji pod koldra, tak, ze sie pod nia chowalam i wygladalam co dalej...to spac nie moglam...
Miska tez przytulalam ze strachu, bo Kochanski baluje w polszy...
no a rano plan ambitny z sasiadami siatkowka plazowa...
ale na szczescie Lucja stwierdzila o 8, ze nie ma slonka i odwolujemy....
ufff jak fajnie...
lubie rano wstawac, ale pic kawe w pizamie, sluchac pitaszkow jak rozmawiaja, usmiechac sie, a sporty rano sa super, ale zaraz po tym jak sie wezmie po nich prysznic i opadnie na kanapie!
no a co do dzisiejszego poranka, to powiem, ze prze moje uchylone okno w lazience slabo ptaszki slychac...
wlasciwie to jest tylko jeden tak mi sie wydaje, bo reszta pewnie spi w weekend.
oj pieknie tak pic kawe, patrzec jak swiat budzi sie do zycia i co opowiadaja pitaszki z rana...
najlepiej opowiadaja w polsce i to za niedlugo juz uslysze...
;)
a teraz skoro jestesmy przy zwierzynie...niezle z ta osmiornicza niemiecka co?
przepowiedziala sukces Hiszpani...
ciekawe, czy po tym awansowala i jest do zjedzenia za wieksza ilosc piniazkow, czy wrecz zjesc nie mozna i jest atrakcja niemieckiej restauracji...
oj my ludzie, to sobie lubimy historie tworzyc...
bardziej niz ptaszki rano, bo one to raczej tak milo plotkuja, wydaje mi sie, ze zawsze radosnie...
ale moze to tylko mi sie wydaje, bo lubie jak do mnie ktos mowie przy picu porannej kawy...
na polskie cwierkanie i kawe przy kochanskich osobach obok juz odliczam chwile...
buziak i pieknego poranka dla Was Kochani

No comments: