Sunday, February 17, 2008

17luty2008r. niedziela wieczor...
chyba musze cos popisac, musze, bo z kazdym dniem zapomne coraz wiecej szczegolow, a to co widzialam jest fajne i chce sie z Wami tym podzielic, albo sama przeczytac jak bede starsza i jeszcze bardziej madrzejsza,....(daj Boze)!
a tak na serio, to mam dzisiaj dzien pizamowy, mieszam "lody z popcornem";) i ogladam sala serie polskiego serialu"Magdy M." przywieziona z Polszy od Dorotki...
skonczylam 6sty sezon desperatek, zaczelam sex and the city,teraz pokatuje Magde...
a dzien pizamowy, bo rano wrociclam z Dublina i spie i krzatam sie w pizamie, na tyle mam lenia, ze nawet po mleko nie poszlam do sklepu, tylko zadzwonilam do "cold storu"..;), a hindus przyniosl do domu,....
straszne,...nienawidze siebie za takie rzeczy, ale nie robie tego czesto,...
chyba drugi raz od kiedy tu mieszkam,...
no ale teraz opowiem Wam to o czym nie moge zapomniec i chce sie podzielic...
podczas lotu do Dublina w czwartek na pokladzie byla rodzina irlandzka laska okolo 50 lat i koles tez...
lecieli z Bangkoku przez Abu Dhabi do Dublina
zwrocilam na nich uwage, bo siedzieli obok mojego"jump seat" a ja bylam L3, czyli siedzialam na przeciwko pasazerow przy drzwiach nr L3.
Lecieli we troje, tzn wspomniana laska, koles i chlopczyk podobno 2 letni, ale wygladal na mlodszego.
Chlopczyk byl przepieknym dzieckiem o azjatyckiej urodzie, ale zwrocilam na Niego uwage, bo strasznie plakal i wrecz sie wyrywal spod opieki tychze ludzi, walczac jak "dzikie zwierze"...
nie przesadzam z tym okresleniem, dzieciak naprawde plakal odchylal sie do tylu, jak ta kobieta probowala go uspokoic i przytulic...
Podczas wzbijania sie w chmury na poczatku lotu strasznie plakal, zwracalam kilka razy uwage, zeby zapieli mu pasy, a kobitka tylko przytakiwala i na sile przytulala dzieciaka...
w koncu facet wzial go i zapial pasy dziecku...
Babka byla wrecz chamska dla mnie, bo niemila, to za malo powiedziane...
Widzialam obserwujac ich dlugo, ze maly nie zna tych ludzi i wszystko wydawalo mu sie obce.
Poza tym jego placz byl tak glosny i "dziki", ze pozostale troje dzieciakow obok plakalo razem z nim...
Niedaleko leciala roczna dziewczynka ze swoimi rodzicami i slyszac jego placz wtulala sie w mame i plakala razem z malym.
Patrzylam na ta dziewczynke przykryta rozowym kocem wtulona w mame, wygladala zupelnie jak ona i ojciec siedzacy obok glaksal jej male paluszki.
Alez bylo w tym duzo milosci i spokoju, pomimo tego , ze plakala, bo widac bylo, ze piers matki przynosi jej ukojenie i czuje sie tam bezpiecznie...
Co innego maly azjata, tego ta biala kobieta probowala przytulic, a raczej trzymac, aby nie rozbil sobie glowy, ktora machal na wszystkie strony, a on wrecz uciekal od jej piersi i zapachu jakze innego jej skory...
Tu widzialam strach i przerazenie malca!
Na poczaku pytalam co moge zrobic, maskotki, mleko, glaskalam jego zimne gole stopy,....nic nie chcieli przybrani rodzice, a kobitka wrecz byla wsciekla, ze pytam...Zostawilam wiec ich w spokoju...
Podczas lotu przewidywalismy turbulencje, kapitan wlaczyl wiec symbol zapiecia pasow, a ja musialam sprawdzic, czy wszyscy pasazerowie sie do tego zastosowali.
Przechodzac obok wspomnianych ludzi widzialam jak malec spi na siedzeniu, bez poduchy, nie przykryty z tymi zimnymi nogami na wierzchu,..oczywiscie pasa zapietego tez nie mial, rodzice malca tez spali,...
Obudzilam lekko ojca dziecka poprosilam o zapiecia pasow swoich i powiedzialam, ze niech sobie spi mlody, ja mu tylko zapne pasy jak lezy na tych siedzeniach, na co ojciec podziekowal i sie usmiechnal...
Dotykam chlopca, chce wyciagnac pas na ktorym lezy, a tu kobitka mnie LAP za reke i zaczyna krzyczec, zebym go nie dotykala, ze to jest jej dziecko i co ja robie!
Przestraszylam sie, mocno, bo jeszcze nigdy mi sie cos takiego nie przytrafilo...
ale widzac jej wczesniejsze relacje z dzieckiem nic nie zrobilam, kazalam tylko samej jej zapiac te pasy i odeszlam,...
w galey, czyli naszej kuchni opowiedzialam co sie stalo(byla super zaloga;) wszyscy byli w szoku, ale w sumie rozumielismy, ze zarowno chlopczyk jak i rodzice sa mocno zesresowani,...
ja dziwnie sie poczulam, ale probowalam ja zrozumiec,...
reszte lotu nie pytalam o nic, widzialam, ze malec plakal przez caly czas i chyba juz nie zasnal, a oni oboje probowali zrobic wszystko, by choc na chwile uspokoic dziecko...
Wreszcie juz prawie pod koniec osmiogodzinnego lotu przyszedl do nas koles z dzieckeim na reku i zaczal pokazywac wszystko na scianach, zeby chlopczyk tylko nie plakal...'On ciagle plakal i rzucal sie w rekach przybranego taty, natomiast kobitka siedzial na siedzeniu i rozmawiala placzac z inna pasazerka.
Wtedy ja podeszlam do chlopa i sie usmiechnelam, zapytalam tez mlodego, co moge zrobic, zeby sie do mnie usmiechnac...
Nic oczywiscie nie odpowiedzial, bo nie mowil, wydawal tylko dzikie dzwieki przerywajac czasami swoj placz...
Wtedy koles sie otworzyl i zaczal opowiadac,...
ze wracaja z Tajlandii, byli tam tydzien, poznali tego chlopca na jednej z wiosek 3 dni temu, bawili sie z nim przez te trzy dni, a teraz czwartego zabieraja go do domu do Irlandii...
Wow...uderzyla mnie jego bezposredniesc!
Wszyscy widzielismy, ze dziecko nie jest ich, bo do mamay, ani taty nie bylo podobne, zreszta zachowanie obojga rodzicow, a w szczegolnosci mamy nie wskazywalo, ze kiedykolwiek mieli doczynienia z malymi dziecmi...
Juz ja jako ciocia, wiem, ze jak Mateusz placze, to widaomo, jak trzeba go przytulic, ze jak ma zimne stopy, to moze by skarpety, ze jak nie ma humoru, to na sile nie poprzytulamy sie itd...
Ta kobieta natomiast nie miala pojecia nawet jak sie trzyma takie dzieci na rekach, jak usmiecha do Julka, zeby mogl podniesc wyzej glowke , albo poczuc sie bezpiecznie,...
Ona sie tylko bala, zeby nikt obcy nie dotykal "jej syna"!

Po tym jak zaczal mi opowiadac chlopina zmeczony ta zona, lotem i cala ta sytuacja odwazylam sie zapytac, czy maja inne dzieci i skad pochodzi malec.
Jedna z kolezanek byla Tajka, wiec pomyslalysmy, ze moze ona powinna pomowic do niego w ich jezyku, wtedy moze przestal malec plakac choc na moment...
ale facet powiedzial kategorycznie NIE i odwrocil sie od Chalermphan bojac sie, aby nie dotykala chlopca.
...
Po tym jak wyladowalismy w Dublinie wszyscy pasazerowie wychodzac z samolotu, ktorzy omijali ta opisywana rodzice, podchodzili do nich zyczyli powidzenia dla chlopca i prosli, zeby sie nie martwili rodzice,...
Ojciec wzial malca na rece i wyszedl wczesniej...
Widzialam, ze dziecko woli porzebylac u niego na reku, a podczas ladowania nawet sie usmiechal, jak ojciec zabawial go pokazujac sluchawki. Dziecko zdecydowanie bezpieczniej czulo sie przy nim.
Matka chlopca zaczela pakowac koce i caly balagan, ktory zrobil mlody szarpiac sie podczas lotu, podeszla do mnie polozyla swoja dlon na mojej i z dziwnym nawet cieplym usmiechem, aczkolwiek sztucznym jak na osobe raczej chlodna przeprosila mnie za to, ze wtedy mnie odepchnela i swoj brak cierpliwosci,a takze podziekowala za zrozumienie z mojej strony.
Wtedy poczulam sie dumna z siebie, ze odeszlam, kiedy ona sie tak zachowala, a nie jak zazwyczaj ja odpowiaduje odpowiednio. Zrozumialam, ze moze czasami krolowe sniegu(ona na taka zdecydowanie wygladala) tez maja serca, albo pojawia sie ktos w ich zyciu, kto rozkruszy lod w ich sercach.
I jak wczesniej mialam mieszane uczucia widzac "dzikiego" malca, ktorego probuja ujarzmic i pokochac biali ludzie w zupenie innym swiecie, teraz poczulam, ze jednak moze bedzie mu lepiej w zyciu tu, a przybrani rodzice beda go kochac i dadza mu nie tylko rzeczy materialne, ktorych nie mogli biologiczni, ale wlasnie milosc, ta prawdziwa.
Taka, przy ktorej sie beztrosko zasypia i taka za ktora sie teskni jak tylko mama zabierze piers...
Ja jestem ta szczesciara, ze znalam i mialam ta milosc, a piers swojej Mamy ssalam dosyc dlugoooo;)
Zapach Jej skory pamietam do dzisiaj i chyba jest mi latwiej isc przez zycie wiedzac, ze Ona zawsze mnie kocha i chociaz jest daleko, tak naprawde jest bardzo blisko...
Dla mnie wlasnie tak w tym roku skonczyly sie walentynki i chyba byl to jeden z tych lotow, ktorego nigdy nie zapomne!
a milosc...??
ma wile obliczy, nie zawsze pojawia sie wtedy kiedy my jej chcemy, ale jest na pewno i dzikei niej swiat wydaje nam sie piekniejszy...jest PIEKNIEJSZY!

No comments: