Friday, March 27, 2009

27 marzec 2009r. sobota rano w Pekinie..w polszy 3 ranooo
ja spie na raty, tzn spie 3h nie spie4 i znowu spie...
ludzie trageidia ta zmaiane czasow w ta i spowrotem....
na szczescie jade juz, tzn lece;) do Abu wieczorem prze Koree...zeby odebrac tych pilkarzy i zawiesc do UAE.
takze luzik, bo nie pracuje tylko bede czytac, spac, ogladac filmy i wariowac orpocz odliczania czasu do konca lotu ( jakos 10h z Korei do abu)
wczoraj bylam na tym 2400 km dlugosci murze...
troceh inaczej wyglada w rzeczywisctosci niz sobie to wyobrazalam, bo na zdjeciach jest taki w jednym kawalku ziolono do okola, a jak wczoraj tam bylam i sie wspinalam na niego z zaloga, okazal sie po pierwsze stromy mocno strasznie wysokie schody, nawet mi bylo ciezko czasami podniesc tak wysoko noge, a widzialm duzo dzieci, staryszch osob po drodze ktorzy przystawali, bo naprawde jest ciezko sie wdrapac na niego. Poza tym jest on podzielony na kawalki a nie jeden odcinek jak byslam, tazke pewnie tez zalezy gdzie sie bylo na jakim odcinku.
No i ta zielen, moze dlatego, ze jest wiosna, nie ma jeszcze zieleni...bo do okola muru byly gory, takie szare, sucho jakos chyba drzew tez nie widzialam, takz enie tak jak na obrazku!
ale znowu powtarzam zalezy skad sie wchodzilo, tak samo jak w tatrach pewnie jedne trasa lagodna druga widokowa itp.
No ale weszlam tam troszki, takze juz wykreslilam sobie w zyciowych planach ta budowle widoczna z kosmosu;)
ciekawe czy ja bylam tez widoczna wczoraj na kosmitow jak po nim chodzilam;)
Z ciekawostek to w 2005 jakos koles przeskoczyl go na deskorolce, ;) tez fajne co?
ale mysle ze jakby znalezc jakis odcinek lagodny ja na snowboardzie tez bym przeskoczyla po wczesniejszych lekcjach z Karolina;)
poza tym murem bylismy z zaloga w jakis ogrodach, widzilam Palac cesarza, fabryki jedwabiu, wyciagalam z kokonu te robaczki co robia jedwab, podziwialm cierpiwosc Chinczykow jak mozna siedziec w jednym miescu tyle godzin i rzezbic cos tam w marmurze, i na koniec poprawka z zakupow czyli SILK MARKET once again;)
oj gojda wlasanie sobie dalam opis na FB "shoppoholic"
, bo normalnie ludzie nie ida na zakupy po 9 h zwiedzania jezior, ogrodow, fabryk, wspinaczce na mur, a wszystko to po nieprzespanej nocy...
ja poszlam!
ale w lusterku w hotelu nie poznalam sie...starsznie bylam zmeczona, nawet do kompa nie podeszlam po wejsciu do pokoju,
a wszystko przez wlasnie ta zmiane czasu , ze spalam an raty w sumie chyba jakies 5h w ciagu 48h wiec troche maloo
dzisija za to lepiej, takze pomogl dzien wrazen, bo spalam jakies 8 z 3 przerwami tylko wiec sukces, rano nawet zaliczylam silownie,(bo uwielbiam pedlaowac, albo chodzic i ogladac wiadomosci, a tu sa ekrany przy kazdym urzadzeniu) no wiec jestem z siebie mocno dumna, ze po tym murze nic nie boli i sila zalicona, chcialam tylkoe jeszcze zoo w Pekinie zlaiczyc jak tu jestem ale nie dam rady tym razem ( lenistwo trzeba bylo wstac mocno wczesniej)
ale trudno zoo i miasto zakazane nastpenym razem...
a czy bedzie zobaczymy
muru chinskiego nie chce juz chyba, ale never say never, ;)
buziaki ide spac jeszcze przed lotem, bo czuje, ze wlasnie do mnie sen zawital...
P.S.
foty na dowod, ze nie bujam beda jutro jak zawitam do abu;)
P.S.2
Zapomnialm dodac, ze te ogrody, jakies jeziora, palac cesarza czy cos to pikne bylo bardzo!
naprawde boski spacer, nawet bez snu po 40h, kwietnace mongoli do okola jakies inne cuda, muzyczka taka, ze nawet jak ktos wkurzony mocno to mu przechodzi i slonko stwarzalo niesamowity kilmat!
tylko tych Chinczykow za duzo!!!
podobno 27milionnnnw w samym Pekinie/lublyn-0.5 mln z metowem i innymi wsiami do okola!

No comments: