Tuesday, May 4, 2010

4maj 2010

budze sie w NiuJorku, wiosna piekna na dworze...
ludzie chodza juz z krotkim rekawkiem na dworze..w japonkach to normalne w koncu tu jest Hameryka, caly rok potrafia chodzic we flipflapach i Uggach;)
no, a krotki rekaw mnie nie powinien dziwic, bo tam gdzie mieszkam od prawie 4 lat krotki rekaw to norma...
'ale takie letnie ubrania w "normalnym swiecie" i swojskim klimacie kojarza mi sie inaczej...
z wiosna, powiewem swiezego wiatru, wycieczka rowerem i winem pitym na lawce w parku, otworzonym wczesniej korkociagiem z torebki...( dlugopisu w niej ciezko bylo znalezc na studiach, ale korkociag ZAWSZE!;0)
No i jak mam taka wiosenke za okenem chce mi sie do Was, posiedziec pol nocy na plotach na dworze, wstac rano na kawe i poczuc jak pachnie rosa na trawie...
no i popatrzec na Was...
wiec wczoraj jak wyszlam po 15 godzinach lotu od razu zrzucilam mundurek latawicy wlozylam trampki i dzny i na dwor na spacer...
siedzialam na lawce, wdychalam wiosne i postanowilam, ze tak trzeba zakombinowac, zeby lato spedzic z Wami ciut...
;0)
ale powroce do maja, bo to jeden z moich ulubionych miesiecy, zaraz po styczniu i moich urodzinach,lutym i walentynkach, marcu, bo dzien kobiet, wiosna i Tomayaama mam teraz urodziny, maj bo zielen, dzien mamy, Mamusi urodzinki, Edi 18tka no i majowy weeekend...
jeden taki pamietam szczegolnie...
wlasnie mi Madzia przypomniala, jak weszlam na ich bloga....
'oj ja niedobra zakrecona, wylecialo mi z pamieci, zeby do Was zadzwonic, ale uszzz pisze o nim....
Kochani to bylo 5lat temu podobno, ale serio wydaje mi sie, ze 3tygodnie temu...(tylko jak Madzia te ciaze tak szybko przeszla..;)...
3 tygodnie temu czy 5 lat szylam pol nocy cekiny do sukienki, bo chcialam, co by sie kwiotki swiecily na niej...
Sasiadka kochana uszyla kiece w ostatniej chwili, ja wiec w ostatniej chwili szylam kwiotki, tak, ze krew z pokutych paluchow leciala....
ale do rana przyszylam, wstalam i w biegu na starowke, do "Szewca", do kosciolka i slub....
a tam piekny kosciolek, ekstra zakrecony ksiadz, co przysiege pokrecil jeszcze mocniej
i przede wszystkim Ci ludzie i milosc co uchodzila drzwiami i kominem kosciola...
Mala Zuzanka w rozowych skrzydlach aniola wygladala przepieknie drepczac po dywanie obok pieknej MAdzi Panny Mlodej i dumnego Majkola Pana Mlodego!
dla mnie bylo prawdziwym zaszzytem uczestniczyc jako swiadek w tak fajnej ceremoni zasubin!
jak dzisiaj Kochani widze owoce waszej milosci, no to tak sie mocno ciesze, ze nam ta matma nie szla na studiach i trzeba bylo na poduczanie jezdzic, do tego "lysego ze stasia"...
widac wszystko tam na gorze nam ktos poukladal i nawet jak matma i calki nie ida, to tez z jakiejs przyczyny...
ja dzisiaj mam w planie polowanie na manhatanie na kolczyki do zielonej majowej kiecy, bo znajomi z Dubaju tez beda slubowac sobie w maju milosc...
buziaki majowei slonko dla Was!
zyczenia tego co piekne i najlepsza na nastepne 55lat dla Majkoli,
oraz fajowego wiatru Kochanskiemu z NiuJorku podsyla kochanska latawica!
p.s.
zdradze sie Wam Kochani, ze ostatnio przyznalam sie Tomowi do bloga, ale nie pozwolialm jeszcze go czytac...
chce kiedys dac w calosci swoje podroze i opowiesi, dlatego moge se pisac tu co kceeee, nawet o tym, ze jak robie kawe rano to ja zawsze slodze ja brownem, bo jest lepsza, a Tom jest swiecie przekonany, ze pije bez cukru...

1 comment:

McDucha said...

Gosia aż się popłakałam ze wzruszenia jak przeczytałam Twojego posta! Dziękuję...!!!