Monday, February 9, 2009

09 luty 2009r.
popoludnie w Mediolanie...
kurcze smutno mi...noooo...
no bo mialao byc tak pieknie, a jeszcze nie jest....
rano wyladowalam w milan malpensa miedzynarodowe lotnisko, 2h zanim dotarlismy do hotelu w miesice pospalam chwile zakupy alkoholowo jedzeniowe i jestem gotowa jechac do Agatki a tam z nimi od jutra smigac na desce...
torba nie domyka sie( za duzo alko....ale nie moglam sobie odmowic mojego ulubionego winka za taka smieszna cene, plus whisky , plus waciki, kask buty 2 kosmetyczki...zabraklo mijesca, jest torba, plus torba i torebka...ùno wiec pedze do recepcji napisac ostatnie buziaki dla tych co kochaja i sie martwia pisze do Agatki ze juz za moment jestem..a tu sie okazalo, ze nie mam autobusu jak juz do nich dotre do tego Tiramisu, czy gdzie oni sa...
no i rozsadnie smy rozkminily, zeby nie utknac gdzies na wsi pomiedzyy jade jutro ranoooo
dlatego mi smutnooo
bo na lotnisku jak wysiadlam dziisja o 8 rano, to widzialam tylko jedne rzecz!
GORY POKRYTE SNIEGIEM, piekne biale szczyty, czasami wydawaly sie blekitne, wschodzace slonko tylko dodawalo im uroku i odkrywalo niesamowita urode i potege!
Ja tam chce TERAZ ZARAZ JUZZZ
Chce niech mi sniezek wrzyna sie w poliki, niech slonko pali nos, niech mam opalenizne "panda" ( od goglii :) niech sie mecze i walcze na wyciagu!! hahah ha hah na pewno sa krzeselka i nie bede!
No to niech narzekam , ze musze schudnac jak bede sie meczyc po raz n-ty zjezdzajac i czujac jak mi sie cos kolo kosci a raczej na kosci biodrowej, ktorej juz nie widzialam 3 lata pojawiloo
no juz niech tak bedzie!!!!
a moze trzeba bylo wskoczyc w ten pociag i gdzies utkwic pomiedzy....
przeciez bym nie spala na dworze, cos bym znalazla...
poza tym ma wino i mocniejsze trunki,
(zapomnilam ze mialam nie pic, ale w polsce nie pije oki?...
no wiec moglam jechac....?
a jakby mnie porwal jakis Shrek i do tego utknela w zaspach i nie znalazla sie z Agata i Zosia...nie trduno poczekam do jutra, sprobuje sie nie upic..a teraz na kolacje pojde popatrzec na radosne twarze Wlochow, ktorzy jak nikt inny potrafia sie cieszc zyciem..
dziisja w Mediolanie, kiedy na wdorze jest okolo18 C taki spacer bedzie cudowna rozgrzewka przed tym dniem pelnym wrazen i atrakcji jutro....
p.s.
zazdrosccie mi, bo ja sobie sama troche zazdroszcze!
p.s. 2.
a zapachy pizzy, suszone pomidory i mozarelli czuje na kazdym rogu ulicyyyyy

1 comment:

McDucha said...

Gosia ja zazdroszczę... i to jak :)

Mniam - a ta pizza suszone pomidory - lepiej o nich nie pisz bo zaraz będziesz miała nas na karku :)