Wednesday, February 4, 2009

04 luty 2008r.
siedze sobie w cieplym Abu i wrzucam foty na bloga z Moskwy...
na samo wspomnienie mi ciagle zimnooo -25C na dworze ale po wskazowkach gdzie wsiasc gdzie wysiasc na ktorym przystanku slynnego moskiewskiego metra ja plus 2 panie jedna Filipiny gruga Liban plus Kapitan z Guatemaliii i oficer Grecja poszlismy zobaczyc Plac Czerwony i Kreml.
Zdjec nie ma za wiele, poniewaz przy tej temp zamarzaly paluchy...
biegalismy od cerkwi do centrum handlowego aby sie chociaz troche rozgrzac przy goracej czekoladzie lub kaloryferze...
Warto bylo zobaczyc te cuda chociaz zimno bylo, powiem, ze jak uslysze teraz ze wygladam jak rosjanka nie bede sie wiecej obrazac, a tylko usmiechne sie i potraktuje to za DUZZZY komplement, bo takie laski jakie ja widzialam w Moskwie, takie sklepy i cuda w centrum handlowym tuz przy Kremlu to NY sie chowa!
Oczywiscie klasy sredniej nie widac raczej, albo biedni ludzie starsi szczegolnie, gdzie serce sie kroi zebrzacy na mrozie, do mercedesow nie wiem jakiej klasy..AAA czy cos na ulicach i wypindrzonych pan w futrach.
Juz wiem dlaczego w sklepach czestuja alkoholem i cena Stolicznej wodki to tyle co wieksza czekolada...
Tam trzeba pic inaczej jest ciezko...
Ze smeisznych rzeczy to to, ze wsrod mojej multikulturowej zalogi ja bylam za tlumacza swoim polsko-rosyjsko-czeskim-angielskim dogadalam sie wszedzie gdzie dziewoczka chce jechac skolko pokupit bileta dwie stronu piet bileta i nie nada ! lus ze z polszy jestem a nie ameryka...
oj wesolo bylo, mysle ze wart zobaczyc ten dziwny kraj a ponizej troszke fotek ktore dla Was pstryknelam takze z flydeka.;)

do okola tylko lasy i lasyyyyyy dodam ze od lotniska do hotelu jechalismy 2h...





























Кремль

No comments: