zafascynowana wczorajsza wycieczka do Dubaju i tym, ze tam jest "prawdziwe" zycie i kazdy jest anonimowy, dzisiaj rano zaraz po sniadaniu wskoczyla jeszcze "madam", ale ciagle ta sama gojda do taksowki, gdzie pakistanski kierowca zawiozl ja na bus terminal.
Tam po kupieniu biletu i zaplaceniu 15AED u kierowcy mocno klimatyzowanego autobusu stalam sie jego pasazerka i popedzilismy do Dubaju.
140 km to odleglosc od Abu Dhabi do Dubaju, ale dotarlismy tam dosyc szybko, bo z licznika nie widzialam, zeby wskazowka autobusu schodzila ponizej 120km.
jak na autobus sporo, ale w koncu tu jest pustynia, sie jezdzi...;)
pustynia, ale piekna pustynia, ..oj lubie Emiraty, bo jak mozna na pustyni miec tam piekne zielone ogrody drzew lisciastych pomieszane z palmami i kwiatami,...
"szacunek dla milkszejka ....(nie pamietam jego imienia), bo to wlasnie On sobie wymarzyl, ze Abu bedzie zielone jak Europa!
No i jest, a czasami mi sie wydaje, ze nawet bardziej!
W Dubaju juz nie bylam "madam" tylko jedna z wielu i stalam razem z innymi cudzoziemcami w kolejce by dostac sie do autobusu, czekalam na zmiane swiatel na przejsciu,...wciagnelam sie w goraczke i pospiech tlumu,..wspaniale uczucie, tesknilam do tego ...(ale nie na dlugo tak chce;)
Dubaj?
co tu powiedziec,...potega, rosnie z kazda chwila, jeden dzien i naprawde widac jak zmienia sie architektura! ponizej Wam troszke tego pokaze:
-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-


wodospad przy hotelu w Emirates Tower
