Thursday, January 17, 2008

17/-1/2008r. weekendowy czwartek wieczorem
ja po siedmiu dniach latania nareszcie dzisiaj leniuchuje...
w ostatnim tygodniu bylam w Indonezji i tam obchodzilam swoja kolejna "osiemnastke", potem zmienilam japonki na rozowe UGGi w swojej walizce i polecialam do Frankfurtu.
Musze powiedziec, ze ten tydzien mialam naprawde ciezki, ale nie bede narzekac, bo nie ma po co...
dalam rade, przezylam i niech to tylko mnie wzmocni w przyszlosci!
Opowiem za to chwilke o locie do Frankfutu, bo ten byl fajny.
W zalodze oprocz mnie z polskim paszportem byl jeszcze Michal z W-wy i Mirek z Sopotu, dwoch malolatow z Polski, ktorzy tak jak ja lataja dla Etihad.
Nie powiem, zebysmy sobie mocno przypadli do gustu, bo chlopaki lataja od dwoch miesiecy i chyba narazie sa w "okresie zbierania profitow" jakie niesie ze soba praca stewarda...
Oj kilka razy sobie nawzajem dogryzalismy, ale generalnie na koniec dnia wymienilismy sie nr telefonow i chlopcy zaprosili mnie na wodke(mieszkaja ciagle w hotelu i nie musza miec pozwolenia na alkohol) i rosol jak tylko zatesknie za Polska...
A podczas lotu milo bylo uslyszec jak ktos wymawia moje imie poprawnie, poklac i pokomentowac niektorych pasazerow w swoim rodzimym jezyku;)
Zaraz jak wyladowalismy w Abu zobaczylam za oknem, ze strasznie leje deszcz, w autobusie slyszalam tych dwoch patalachow nonstop komentujacych urode sikoreczek siedzacych obok, slowa "kurwa" i "zajebist-a-y-te" i naprawde poczulam sie "prawie" jak w Polsce..
"Prawie" ciagle robi duza roznice...

No comments: