Saturday, January 20, 2007

sobota...20/01/2007
sobota wieczorem, a ja dopiero wstaje....pewnie jakbym byla w lublynie wlasnie bym wychodzila gdzies na imprezownie, co ja tu robie...
o 8.30 dzisiaj rano wyladowalam w BAH(Bahrajn, musze Was uczyc skrotow lotnisk ;), robilam nocny blok, tzn BAH-BOM-BAH,(Bahrain-Bombay-Bahrain), niecierpie takich nocnych lotow, bo po pierwsze ja uwielbiam Indie i jak mam robic lot 3 godziny w ta i wracac z powrotem wkurzam sie, ja bym chciala tam zostac przynajmniej te 24h...no ale coz takie dyzury tez mamy przynajmniej raz w miesiacu. Wiec wczoraj wieczorem wsiadlam do samolotu bylam podobno w BOM i wrociclam dzisiaj rano. Teraz czuje sie fatalnie, bo znowu nie wiem, czy jest dzien, czy noc , czy jesc sniadanie, czy obiad...itd
Na lotnisku ktos krzyczy na mnie "gosia!" patrze, a to moja Pinki-(moja kochana hinduska z ktora dziele od 9-ciu miesiecy oprocz najskrytszych sekretow takze kanape w salonie, stol w jadalnie i lodowke w kuchni),Ona wlasnie wracala z SYD (Sidney). Bardzo sie ucieszylam,bo nie widzialysmy sie 6 dni, no wiec obie pol przytomne wrocilysmy do chalupy. Od progu wital nas usmiechniety Sandzu, pytalysmy, gdzie kwiaty i dywan czerwony, bo niestety nie bylo...
Sandzu to takze Hindus, ktory jest takim jakby prezesem ochraniarzy, ktorzy pracuja w budynku w ktorym mieszkamy, pilnuja nas w nocy, zeby nikt obcy nie wchodzil do budynku i nie ukradl zadnej z ksiezniczek...,jak nam sie zarowka spali to przychodza i wkrecaja nowa, czyszcza codziennie basen i jakuzzi, no takie codzienne rzeczy. Ale Sandzu jest bardzo mily, chyba jesesmy tez jednymi z jego ulubionych lokatorek, bo zawsze z nim zagadamy, kupimy Chivas Rigal na bazclowce jak potrzeba, no i jestesmy grzeczne,...cokolwiek to znaczy ;)
Zawsze jak rozmawiaja z Pinki po hindusku ja sie z nich smieje, bo nic nie czaje i zartuje, ze mi dupe obrabiaja, a im jest wtedy glupo. Oj smieszni sa obydwoje.
No wiec od tego poranka az do tej chwili spalam, teraz wstalam i sie po prostu nie czuje, NO NIECIERPIE NOCNYCH LOTOW! Dzis to sie czuje jak zawsze 1-go stycznia ...nie do zycia!
No, ale nie wazne nie mam niesamowitych opowiesci dla Was o wielkim swiecie, wiec opowiem troszki o moich "kochanych" pasazerach z ktorymi dzisiejszej nocy sie uzeralam(czytaj opiekowalam;). No wiec dawno nie robilam juz lotu do Indii i zapomnialam jak mnie Ci pasazerowie wkurzaja, serio to sa zaraz za patalachami Arabami, ktorzy sa panami swiata najgorsi pasazerowie! Ludzie...od momentu w ktorym wchodza do samolotu juz mnie wkurzaja...nosza te swoje kufry, cos w rodzaju nesseserow, wiecie lata 90-te w Polsce duze skorzane nessesery, moj Ksawery tez taki kiedys mial...po co? Wiec Ci moi kochani pseudo biznesmeni, kazdy po takim kufrze, oj ponad 20 kg kazdy, nie zartuje, nie widzialam w Europie, zeby kogos wpuszczali z taka iloscia bagazu na poklad, a juz na pewno nie pelny samolot pasazerow, ale tu wszystko jest mozliwe, wiec oni te swoje "kosmetyczki" wnosza na poklad.
No i ja z pieknym swoim usmiechem stoje i ich witam w tym kapeluszu z woalka, itd...na pokladzie samolotu, Ci nie zwracaja na nic uwagi tylko do przodu...no i z tym kufrem, do przodu, przed siebie, ludzie; po moich kolanach, (serio mam siniaki) tylko zeby byc pierwszym ...ale gdzie?( zreszta jak wysiadaja to tak samo). No wiec ja pytam, ciagle grzecznie o karte pokladowa, to zaprowadze na miejsce itd, ale oni gdzie tam wiedza lepiej i sami sobie siadaja gdzie chca, a pozniej ja musze ich rozsadzac, przesadzac, itd. PROSZE WAS jak latacie to przeczytajcie nr siedzenie na karice pokladowej, tam jest wszystko napisane literka i cyferka, a mowie Wam, ze od razu panie z pokladu Was polubia!
No wiec jak juz wreszcie kochani hindusi usiada jakos upchna te kufry, cholera ja nie wiem, co oni tam woza, ja sie smieje, ze chyba ryz, no bo co...Pinki mowi, ze zloto ;)
Pokaza nam, ze maja zapiete pasy i te od spodni tez, serio czasami mi pokazuja, ze maja paski na spodniach zapiete i mysla, ze to wystarczy; wylatujemy w powietrze i rozpoczynamy serwis!-
AHLAN WA SAHLAN
No juz nie chce mi sie pisac co i jak my tam serwujemy, oj...dluga historia napisze Wam obiecuje o tym innym razem, teraz jeszcze szybciutko tylko powiem, jacy oni "paskudni" sa jako pasazerowie Ci hindusi... Po pierwsze kochaja UK, tzn w Europie wg nich jest jedno panstwo United Kingdom i jak ktos tak byl, albo ma sasiada, ktorego kuzyn ma rodzine w Londynie to juz oooo nie pogada z takim kolesiem..lepszy cwaniak!
No sluchajcie potrafia powiedzec, jak ja raz uslyszalam koles podrozowal z corka, dziewczynka okolo 1,2 latka, oczywiscie cala w zlocie, lacznie z branzoletkami na nogach, ze ona urodzila sie w Anglii...ja do niego, a ja w Polsce... Ktores z nas nie zrozumialo zartu...
Jezeli ktos byl w Anglii, albo zna kogos kto kiedys byl w Anglii, to jest serio no po prostu lepszy!
Skora czarna jak nie wiem, widac z daleka, ze do europejczyka to nie sa podobni a mowia ..."ja mam paszport brytyjski, przynies mi herbate z mlekie, bo w UK pije sie herbate z mlekiem..."
No rece mi opadaja, ja sie smieje i szkoda mi tych ludzie, bo wiecie nawet u nas w Gulf Air sa laski z Indii, ktore mowia, ze sa z UK i jak mamy gdzies tam wpisywac obywatelstwo w hotelu, czy na lotnisku nie pisza swojego rodzimego tylko brytyszszssz!! Nie wiem czemu tu sie wstydzisz, co ja mam powiedziec, politycy pajace, Krzys w sweterku chce na prezydenta, no ale co jestem POLKA i jestem z tego dumna jak bede miec jeszcze 5 innych paszportow to i tak bede Polka i nie bede sie tego wypierac!! ale nie Hindusi, naprawde Ci ludzie maja cholerne kompleksy co do nacji i swojego koloru skory, jak czasami patrza na mnie na ulicach Indii laski to az sie boje, ze mnie oskalpuja... A tak naprawde to ja im zazdroszcze pieknej ciemnej karnacji i zawsze sie spieram z moja kochana Hinduska-Pinki, zeby mi oddala swoj kolor, kiedy ta krzyczy na mnie, zebym nie szla na plaze, bo sie opale...
Pinki mi mowi, ze w Indiach laski moga nie miec na jedzenie pieniedzy, ale na kremy wybielajace zawsze i serio widze nawet w telewizji duzo reklam kremow wybielajacych...
Wracajac do tego nocnego lotu, no wkurzyli mnie okrutnie, wszysy chlaja mango sok innego nie, 23-cia godzina ryz z jakas papa, 4 rano ryz, ludzie ile tego ryzu mozna jesc. Tu niby kultura widzial Big Benna, a korzenie wychodza...ryz jedza brudnymi rekami zagryzany chlepem czapati...oj az nie moge do konca zycia bedzie mi sie zapach tego chleba z nimi kojarzyl!
Najbardziej mnie wkurza w tych pasazerach to, ze oni znaja angielski bardzo dobrze, ale nigdy nie powiedza "dziekuje", "prosze", dla nich jest zawsze daj mi, przynies mi i kurwa no sory ale nie moge kreca tym glowami na lewo i prawo!! Sprawdzcie to jak znacie jakiegos hindusa i zapytacie o cos on nie odpowie "tak", lub "nie" on pokreci glowa raz w prawo, raz w lewo i znowu powtorzy raz w prawo, raz w lewo! Cokolwiek przez to rozumieja...kazdy serio nawet moja Pinki to robi, ale na Nia krzycze, wiec sie lapie na tym i stara sie przy mnie tego nie robic, ale Ona jest inna serio jest bardzo inna od wszystkich hindusow jakich widzialam, moze tez dlatego, ze Ona pochodzi z polnocnych Indii, z gor, a tam jak mowi jest zupelnie inaczej...zreszta kazdy mysli, ze jest Filipinka, bo ma skosny oczy.
No wiec wyobrazcie sobie, ze pytacie kogos czy napije sie kawy, czy herbaty, a on w odpowiedzi na Wasze pytanie rusza w opisany wyzej sposob glowa...szlak moze trafic...
Dlatego ludzie, apeluje my mamy cholerne kompleksy jako POLACY, serio, ze zachukani, nic nie wiemy o swiecie, nie umiemy, bedac w hotelu wszystko grzecznie, podrozujac jestesmy mili i grzeczni, nie wiemy czy mozna, albo jak sie uzywa kranu w lazience, ze sniadanie za darmo w hotelu nikt nie powiedzial (pozdrawiam Anie i Pawla:), ludzie MY TO PELNA KULTURA BADZMY DUMNI, ZE JESTEMY POLAKAMI!
Ci pajace co ja ich widze na co dzien to dopiero numery!
ALe juz konczac powiem, ze narzekam na Nich, no bo ponad 3 miesiae temu robilam lot do Indii i zapomnialam o Nich, ale mimo, ze Ich niecierpie, wkurzaja mnie,...jak ich zobaczylam na lotnisku z tymi kuframi, az sie usmiechnelam do siebie...ja za Nimi po prostu tesknilam...Bo Ci wszyscy pasazerowie sa tacy nieporadni, zagubieni ludzie oni by zgineli bez nas, a ja lubie pomagac innym...wiec ciesze sie, mam taka prace i moge widziec te wszystkie niesamowite MIEJSCA i LUDZI !

No comments: