Sunday, May 11, 2008

11maj2008r
w looblynie juz kozielnalia matury w polszy popisane,
a u mnie w Abu temperatura jak zawsze, slonce jak zawsze swieci, a morze robi sie coraz bardziej gorace, ...juz niedlugo kapiele w nim nie beda przyjemnoscia.
ale poki co jeszcze ciagle zanurzam w nim swoje czekoladowe cialo;), aby sie ochlodzic...brechtam sie, ze czekoladowe, bo naprawde az sobie zazdroszcze tej opalenizny, wcale nie wylezanejna sloncu, tylko zdobytej skutkiem ubocznym poprzez wlasnie pluskanie sie w wodzie, jak tylko czesto mozna.
tak beztrosko mija mi maj, w ciagu dnia pluskam sie w wodzie, juz nawet jak laki zadne nie ida, to wsiadam w taksowke z pakistanskim kierowca, 7AED i jestem nad morzem; wieczorami staram sie jezdzic nad promenade i smigac na rolkach, ale juz albo trzeba wstawac o 6 rano, albo wieczorem, bo jest za goraco.
No cos musze robic, zeby nie zwariowac, a rolki sluchajcie juz coraaaaz lepiej wychodza, ;)

Dzisiaj nie moglam zlapac taksowki w drodze powrotnej z plazy, wiec zeby nie stac na sloncu i bezczynnie czekac wybralam sie z buta w strone miasta...bylo goraco, ale nawet dosc przyjemnie biorac pod uwage, ze nie kazdy ma ta mozliwosc spacerowac wzdloz pieknych promenad z palmami i ogrodu obok Emirates Palace.
No wiec zawzieta gojda tak sobie szla, szla i liczyla ile samochodow sie zatrzymalo i ile "uczynnych" kierowcow chialo mnie podwiesc
podsumowanie:
droga spaceru-15min( potem zlapalam pierwsza nadjezdz.taxe)
ilosc zatrzymanych samochodow-7
(w tym jeden kierowca zawracal3razy)
ilosc wypowiedzianych"grzecznych" DZIEKUJE przeze mnie -14
ilosc trabiacych klaksonow-niezliczona
Oj dobrzy ludzie w tych krajach arabskich, wszyscy chetni pomoc...od razu z dowozem do domu i kawa...
a ja zafascynowana kolorem trawy i palmami w ogodzie podziwialam widoki spacerujac...
no wiec mysle, Boze gojda dziwna jestes, ale dobrze mi z tym i szczerze widzialam autobus jadacy z robotnikami z Bangladeszu i szczerze, jakby ten sie zatrzymal, ale wiadomo, ze sie nie zatrzyma...(bo paniusia pewnie na spacer wyszla z hotelu obok) to tam owszem wsiadlabym!
podsumowujac, klikam sobie na kompie ogladam drugi raz od kiedy sie wprowadzilam w listopadzie tutaj telewizje(Oprah oczywiscie) i licze minuty do wyladowania na Okeciu...
W pokoju mam 2 walizki, jedna sluzbowa spakowana do polowy, jakby jutro zadzwonili ze STB, druga spakowana w 120%(znaczy za duzo i musze cos odjac;) do wyjazdu do domu.
A jak pojade i kiedy zawitam do Looblyna jeszcze nie wiem, bo chyba zachacze o Azje...ale o tym narazie szaaaa

No comments: