Friday, May 2, 2008

juz 3maj2008r
wstalam jeszcze byl piatek, ale juz jest sobota, pokrecilam sie troche po domu, odwiedzila mnie kochana Esther, potem powybieralam i powkladalam fotki do nowych albumow, co kupilam w Kanadzie;), zjadlam...yyy zupe warzywna, a czy to bylo sniadanie, czy obiad, czy kolacja nie wiem...
no i klikam o tej Kanadzie...
Z Kathia z Macedoni zamowilysmy ten lot do Toronto, dostalysmy i 27kwietnia w nocy wyfrunelysmy z AUH do YYZ lotem EY 141.
Lot byl przepelniony, czyli diamont zone, pear i coral full, ponad 25o osob w sumie, do tego my 14osobowa zaloga i podwojy flydeck, czyli 2 kapitanow i 2 pierwszych oficerow.
Ja od wejscia staralam sie usmiechac i nie myslec, ze 98% pasazerow to hindusi, ktorym sie duzo za duzo wydaje, no i ze ja bede z nimi uwiziona na te 14 godzin lotu...
Bog mnie kocha, chyba nie chce, zebym jeszcze zrezygnowala z tej pracy, albo zostala wyrzucona, po tym jak bym powiedziala za duzo jedemu z nich, albo w desperacji chciala otworzyc drzwi podczas lotu..(od razu mowie, ze jest to z przyczyn fizycznych nie mozliwe) ale kto wie, moze jak bym mocno byla wkurzona i pchala...
No wiec co do tej milosci, dostalam pozycje L4A, co oznacza dodatkowa zaloga, YEAHHH!
Zero odopiedzialnosc, drzwi...;), szminka i tyle!
Za to w galey, (kuchnia w samolocie) pracowala Annn-Flipinka, ktora znalam jeszcze z GA, bardzo Ja lubie, wiec zarzadzila, ze ja Jej bede pomagac w tej kuchni a reszta zalogi walczy z hindusami w kabinie!!
Moja KAthai byla L4, wiec musiala bidulka powalczyc troche z nimi, ale nie bylo najgorzej
W ogole, dlatego, ze byla naprawde super zaloga, menager super koles co jezdzi na snowboardzie z RPA, poza tym dwoje filipinczykow, Liban, Egipt, Ausralia, i jeszcze cos ale w bizes i pierwszej podobno nie za fajnie, bo sie klocili, my z tylu w ekonomi mielismy zajebista zaloge i razem pracowaliscy!
Ja z Ann w galeyu, ale pomagalam swoim kolegom w kabinie, zeby nie zwariowali.
Kathia biedna miala spiecie tym razem z Arabem, ktory ja wyklinal, ze powinna wraca do swojego kraju, bo nie wie jak traktowac Arabow, bo oni sa wyjatkowa nacja...
a wszystko poszlo o to, ze gosc nie dostal kurczaka...
nie wiem jak biedna zacisnela zeby i tylko zadzwonila po Dervila(menager) i odeszla, ja bym chyba, na pewno odpowiedziala...
no ale fajnie, ze tak sobie poradzila pieknie, potem napisalismy ladny raport, Dervil wstawil sie za Kasia bo gosc ma zamiar robic problemy, pisac jakies listy na nia..itd...
posrani ....
hindusi tez nie wszycy byli mili, ale sie usmiechalysmy i przytakiwalysmy......generalnie dzieki KAsia czulam sie troche jak na wakacjach, nawet w czasie lotu, buzia nie zamykala nam sie od smiania, brechtalysmy sie z patalachow...
najlepszy byl koles ktoremu sie nie podobalo, ze na jeg tacy byly krakersy polamane i chcial napisac zarzalenie do Etihad......ze ktos chyba je probowal zjesc...
potem nie mogl zrozumiec, co to za dziwne linie, ze nie maja specjalnego pokoju do modlitwy...
tez chcial napisac!
chyba nie napisal, a szkoda, bo tego nie slyszalam jeszcze..pokoj do modlitwy na pokladzie samolotu...spoko,
ostatnio podczas lotu do egiptu przyszla do mojej kolezanki laska i zalytala gdzie jest fryzjer, bo ona wlasnie chce zeby jej zrobic wlosy przed ladowaniem...
No wiec po 14 godzinach loty bylismy w Toronto, do hotelu i spac...
ale tylko 4h.
wstalam, Kasie pod pache i w miastoooo
a tam...
ooooo ten sam smak kawy jaki byl w USA, ta sama pizza kupowala na slajsy..;) dolorza mi swiezych pomidorow jak chce...;)
sklepy roXy, wyprzedaze volcoma, itd itd...ludzie treoszke przesadzilam z zakupami, ale nie moglam sobie odmowic...
tak biegalysmy po tym Toronto az d 22, potem szukalysmy likierstoru, zeby kupic winko , znalezione, wypite, upragniony sen.....
Pobudka rano silownia, kawa i sniadanie z Kasia, 9 Greyhound i jedzemy do miasteczka Niagara zobaczyc wodospad.
Zobaczone, foty porobione, wracamy znowu spacer po Toronto, zakupy, wino , sen.
Pobudka rano silownia, kawa, sniadanie, lot 14 h do Abu Dhabi.
WRAZENIA:
........
wspolny wyjazd z Kasia do Toronto byl super, bo przez nawet 3minuty nie czulam, ze pracuje, dzieki Niej i zajebistej zalodze, super menager, fajny flydeck, brzuch mnie bolal ze smiechu i pomimo sporego zmeczenia fizycznego, bo to jednak jest 14h, (spimy coprawda4h w crew rest na dole samolotu) ale i tak czas (minus 8 godzin, plus 8h) itd robi swoje.
Powiem teraz o Kanadzie...
kurcze, boje sie, bo zauwazylam tam, ze zapach poscieli, ktory pamietam z USA, spak kawy, ktory znam z USA, umiech ludzi, sposob ich zycia sprawil, ze siedze teraz przed kompem w ABu i tesknie ...do stanow
cholera, kiedys myslalam, ze tesknie bo co, bo fajowy czas mojego zycia tam spedzilam, mialam ocean, slonce,znajomych, piornika,pieniadze, ...
nie nie dlatego!
Dzisiaj wiem, ze ja tesknie do tych plasokowych usmiechow na co dzien, a nie pustego wzroku pakistanczykow, ktory mam tu, lub konckego w Polsce.
Uwielbiam, zachwycanie sie nad detalami, ich ich troche nazwe to glupote i plytkosc, ale jednoczenie radosc z codziennego zycia.
te mozliwosci, ze naprawde kazdy jest kims i kazdy moze wszysto!
Nie wiem, czy tam chce sie zestarzec, nie wiem nawet, czy bym tam wytrzymala dlugo bez krakowa, bez metowa, bez spacerow po starowie, bez Was to wiem, ze bym dlugo nie wytrzmala;), ale wiem, ze chce sprobowac
a co to bedzie nie wiem jeszcze, wiem tylko, ze bede mieszkac w usa przez troche, bo czulam sie w tej wiosennej kanadzie jakbym wrocila do domu, albo przedpokoju moze i czula dopiero zapach domu...
P.S. Wodospoad Niagara, spoko fajne miejsce na zdjecie z ladnym widokiem w tle, ale jak dla mnie przereklamowane miejsce....nic specjalnego tak szczerze, bo idze czlowiek, idzie a tam dwa wodospady...
znam mnostwo podobnych miejsc, a nawet fajniejszych w Polscenie,koniecznie z wodospadem, ale na pewno ladniejszych

No comments: