Monday, May 14, 2007

14ty maj 2007r.

...otorz prosze Panstwa Malogoska siedzi wlasnie w stolycy Nepalu-Katmandu i pisze do Was z "crew lounge"...
padam, chce jeszcze pojsc na silownie, ale nie wiem, czy dam rade, tutaj jest 21 godzina i ja juz nie widze na oczy.

Przylecielismy wczoraj wieczorem, wstalam o 7 rano, sniadanie -pyszne swieze owoce,...i wyruszylam na odkrywanie Katmanduuuuu
pytalam wszystkich z zalogii, ale nikt nie chcial isc ze mna, nie mowie o 4 kolesiach(srednia wieku 50lat) z Bahrajnu,tylko o laskach, jedna z Irlandii, Tajlandia, Filipiny, Etiopia i gojda...zadna nie wyrazila checi;... co robia ...sama nie wiem, ogladaja telewizje w Katmandu....super!
po co one lataja, .....
nie wazne bylam tak zdecperowana, ze mowie sama jade, chociaz wiem, ze tu jest serio niebezpiecznie i porywaja ludzi dla okupu...czy polski rzad by cokolwiec dal za mnie???? watpie, wiec pewnie Polakow nie dotyczy...
no, ale na szczescie Kapitan byl z Europy(Bulgar) i Pierwszy oficer z Keni, ale o dziwo bialy;) okzali sie super kolesiami i wzielismy rano salate z hotelu i wyruszylismy w miasto...
Byly rozne plany, Kapitan chcial zobaczyc Monkey Temple,Pierwszy oficer kupic noz dla 9-letniego syna, gojda zobaczyc rzeke do ktorej wrzucaja spalone zwloki ludzkie i kupic bransoletki...
wszystko wykonane w 100%
to byl swietny dzien!
Najbardziej utkwila nam wszystkim w pamieci rzeka....o ktorej nawt malo kto wie, ale o tym chcialabym napisac troche wiecej, wiec napisze z Bahrajnu..
Wczoraj jak wjezdzalismy do masta, a wlasciwie juz po wyjsciu z samoloyu, zaczela sie dla mnie niesamowita przygoda.

Po wyladowaniu bylo ciemno, temperatura okolo 15C i niesamowite czyste "himalajskie" powietrze... czulo sie dookola taka tajemniczosc, ja uwielbiam gory i az chcialo mi sie plakac jak pieknie tu jest... HEJ!
Po drodze do hotelu widzialam przez okno samochodu panujaca ciemnosc, tajemniczosc i palace sie co jakis czas ogniska na ulicy przy ktorych skupieni ludzie rozmawiali, albo cos jedli...
poczulam sie wtedy bardzo bezpiecznie i zatesknilam za Bliskimi...
palace sie ogniska i plomienie widziane wsrod ciemnosci przypomnialy mi jak bylam mala gojda i mieszkalismy z Dziadkami, gdzie w domu palilo sie w piecu...
mysle, ze to zar plomieni sprawia, ze my ludzie czujemy sie bezpiecznie...
poznij padlam na lozko, o tym co widzialam dzisiaj opowiem nastepnym razem, zdjecia tez mam;)

No comments: