Sunday, May 27, 2007

27 maja 2007r
dzisiaj oficjalnie zrezygnowaqlam z mojej pracy w Gulf Air, jako przyczyne rezygnacji podalam Pani Menager niezadowolenie z grafikow, ktore mam, bo zeczywiscie latam ciagle Indie, a laski co maja kolesi w biurze maja zajebiste grafiki oraz to, ze juz nie latamy do Australii, RPA, a ja uwielbiam moja prace i nie chce mi sie latac w ta i z powrotem caly czas, wiec, zeby jej nie znienawidziec REZYGNUJE!
Laska, ze jak jestem niezadowolona z grafikow, to trzeba bylo jej powiedziec, itd, jasne mowilam z Pinki 2 razy kiedys tam, nieposkutkowalo...
Nic im nie mowilam, ze zaczynam prace u konkurencji, ale pewnie i tak sie domyslaja, ostatnio ciezko bylo zrezygnowac z pracy, bo zabraklo im dolumentow potrzebnych do zrezygnowania, bo jak laski sie dowiedzialy, ze ktoras sie dostala do Etihad rezygowaly i to nawet po 40 dziennie....
no wiec teraz ide sobie na jakuzzi, moj ostatnio dzien pracy w Gulf Air bedzie 27 czerwca...
jutro lece o 4 rano do Dubaju w ta i z powrotem...potem mam zamiar sie pooplac, pozniej zobaczymy...
aha robie tez pranie na gorze, oj suszarka i pralka pracuja na pelnych obrotach,....bo kupilam ponad 40 bluzek w Bangladeszu(Mango, Zara, O'Neill) i gacie(La Senza)
plus kolekcje "Desperate Housewife" sezon 2 i k...zlapali mnie na lotnisku, tzn sama glupia sie przyznalam jak pytali, czy ma dvd, bo myslalam, ze mozna 5, a tu nielegalne sa filmy z Bangladeszu...kurde spisali mnie, poklucilam sie z ochrona na lotnisku, wzywali menagera, oj troche bylo skonczylo sie, ze mnie spisali, dzieki Bogu w wiezienie nie jestem, wzieli moje kopie ID, paszportu,itd, a poklucilam sie, bo jak pytalam o co chodzi koles mi nie odpowiadal; tylko rozmawial z kolega o mnie po arabsku, wiec powtrzylam pytanie!
koles nic- gada po arabsku, wiec mu powiedzialam, ze to nie ladnie mowic w innym jezyku kiedy ja go nie rozumiem,a tym bardziej pytam; oj zapienil sie, powiedzial, ze wezwie menagera i nie bedzie ze mna rozmawial(to powiedzial po ang), menager przyszedl przeprosil za swoich pracownikow, ale kurde spisali...wzieli odciski itd...zartuje nie odciski, ale kopie paapierow i kazali mi jechac, gdzie tam do Ministerstwa w Bahrajnie i sie tlumaczyc,..pojade, albo i nie...
Bangladesz oj co tu Wam powiedziec, nie wiem czemu tam jest pieklo na ziemi,, ale mnie ciagle cos tam ciagnie i to nie chodzi o szmaty, po prostu dla mnie jest to niesamowite jak moga ludzie zyc, a wlasciwie egzystowac, ...Boze ja CI DZIEKUJE, ZE URODZILAM SIE W POLSCE!
Sluchajcie, ludzie rodza sie , zyja i umieraja na ulicy, to nie jest przenosnia. Dzisiaj rano o 4 jechalismy na lotnisko z hotelu po drodze widzialam bezdomnych, ktorzy spali na chodniku i kraweznikach, dla mnie talkie widoki w tej czesci swiata nie sa nowoscia, ludzie nie wszyscy maja domy, ale jakos sobie radza, a to w Nepalu jakies szalasy, Indie szmaty, czy liscie palm i sie chowaja pod tym, tutaj ludzie spia na ulicy w poprzek, tzn przejezdzajac czasami mozna spotkac bezdomnych jak spia; jedna, czy dwie osoby, ale nie 30 wzdluz, jedna przy drugiej, bo nie ma miejsca...
serio to bylo strszne, nie mowie o golych dzieciach, ktore leza na chodniku, chlopcy maja tylko sznurek na brzuchu, dziewczynki nie, nie wiem, moze to jakos sobie podwiazuja ptaszka, czy cos, bo dorosli bengalczycy tez maja takie sznurki pod przescieradlem noszonym jako cos w rodzaju spodnicy.
W drodze na lotnisko laska z Anglii zwymiotowala, bo nie wytrzymala tych widokow i smrodu. Katrin, bo tak miala na imie i tak byla dzielna, bo to jej pierwsza Dhaka, wczoraj byla z nami na targu i bylo oki, ale ja pamietam siebie sprzed roku tez bylo mi ciezko, szczegolnie za pierwszym razem
...ale dla mnie nie wiem co, ale jest jeszcze cos tam do zrobienia, moze reportaz, dziwi mnie, ze nikt nie robi o tym reportazy, a moze ja nie widzialam, widzialam o biedzie w Rosji, Afryce, ale smierc na ulicy w Bangladeszu-nigdy.
No dopowiem Wam, ze ta bidna Katrin cala droge sie zle czula i pytala mnie co jak czuje ja ludzie do mnie podchodza, bo do niej podchodzili otwierali usta zaczynali mowic"Syster, Syster" i Ona biegla wymiotowac, bo nie mogla zniesc smrodu drugiego czlowieka.
No ja musze powiedziec, ze kiedys sie o to poklucilam z moja Mama jak Jej powiedzialam, ze Ci ludzie to nie sa ludzie, tylko zwierzeta,...
sory, ale ja tak uwazam
To nie chodzi o to, ze o to, ze oni nie sa wyksztalceni, zyja na ulicy, nie znaja podstawowych ludzkich czynnosci, chociazby tych fizjologicznych, np zalatwianie sie na srodku ulicy przy swiatlach jest normalne, a jak ja sie patrze na nich dziwnie bo pluja na szybe w samolocie, to ze mna cos jest nie tak(mysla chyba, ze wyleci na zewnatrz).
Jak ja patrze na nich tak szczerze, bez uprzedzen, ich wzrok jest tepy, pusty, nie wiem dzis mi sie to skojarzylo z krowa u mojej Babci na wsi, jak bylam mala pamietam patrzylam jak taka krowa rzuje trawe, rusza buzia, macha ogonem, dziasiaj mialam te same odczucia, patrzylam jak Ci ludzie jedza tymi brudnymi rekami ryz, ruszaja buzia, patrza na mnie tak samo jak ta krowa i nie ma miedzy nami zadnych wspolnych odczuc, nie wiem, czy umiem to dobrze wytlumaczyc, ale mialam tez psa Napiego i jak on jadl, albo robil cokolwie i popatrzyl sie na mnie, to tak jakbysmy sie rozumieli, tzn. albo przybiegl do mnie albo zamachal ogonem, cokolwiek, ale byl odbor, jakoas komunikacja, czasami moze ktos popatrzec i mozemy zauwazyc radosc, smutek, zlosc, cokolwiek. Patrzac na tych ludzie nie ma w ich wzroku niczegoooo, to puste i tepe spojrzenie.
Kiedys jak stalam na ulicy w Bangladeszu i czekalam na taksowke z kazda chwila doslownie sekunda schodzilo sie wiecej i wiecej ludzi i patrzyli na mnie jakby chcieli mnie zjesc, to bylo to samo spojrzenie; bez wyrazu. To tak jakbym ja widziala kogos z Marsa i sie patrzyla, ale nie rozumielibysmy sie, bo on jest zielony ma czolka, a ja mam niebieski oczy i piersi.
Szkoda mi tych ludzi, ale ja nie moge sama nic zrobic, nawet jak nie kupie glupich szmat w ilosci wyzej podanej za cene ponizej 100$ i tak nie zatrzymam tak wielkiej machiny, bo ktos ma na tym za duze pieniadze, ja place w Polsce, Londynie, czy Bahrajnie za IDENTYCZNA bluzke Mango okolo 30$. za duze pieniadze, a ja jestem za mala, ale wiem, ze powinnam cos zrobic, nie naprawie siata, ale moze jakies male kroki, nie wiem...
wczoraj na targu dawalysmy dzieciakom slodycze i szampony, mydla, herbate, cieszyly sie widac bylo radosc, usmiech, ale znowu ta sama pustka i beznadzieja w oczach...
Beznadzieja istnienia chyba, bo po co oni zyja? zeby szyc, czy robic dzieci w ilosci 20 sztuk(Bangladesz to jedno z najbardziej zaludnionych miewsc na swiecie).
Ja zwsze mowie, ze milion razy bym wolala byc w Polsce w wiezieniu niz byc wolnym bekgalszykiem i zyc w Dhace. Ci ludzie lataja z nami samolotem, bo [racuja tutaj na farmach, albo budowach, ich loty sa oplacane przez firmy pracuja 5, 6 lat, a ich pensja po tym okresie wystarcza im na bilet do domu,...to jest straszne!
nikt, ale to nikt nie szanuje tych ludzi, nie tylko tu w tych panstwach arabskich, oni sa jak konie, albo "wolni" niewolnicy bez nich nie daloby sie zyc, ale jest ich tyle ze nie liczy sie nikt z nimi!
Ja probowalam sie usmiechac do nich zagadac czasami, nie da sie....owszem sa jednostki, czasami odpowiedza usmiechem, albo po prostu zareaguja, ale to jest jeden na milion, a wzrok mimo usmiechu jest pusty...
W Bangladeszu ryczalam jak pierwszy raz widzialam kiedys policjanta z palka bambusowa, ktory bil nie tylko ludzi przebiegajacych przez ulice, ale dzieciaki, nez rak, bez nog, bil i popedzal, jak bydlo na farmach!
Ciagle nie do konca rozumiem takie traktowanie, bo to jednak ludzie.
Maja glowa i rece tak jak ja. Ale moze dzisiaj widzialam wiecej i moze boje sie ze jak bym tak posiedziala tak dluzej mogloby to byc dla mnie zwyczajnym widokiem, jak teraz jest widok spacerujacych mam z dziecmi w parku...
bo ja juz nie wymiotuje jak podchodzi do mnie taki pasazer, ktorego smrod niemytego ciala, chyba nigdy chociazby raz pozadnie w zyciu zmieszany z potem i jego 30 letnim egzystowaniem na ziemi, ja po prostu nie oddycham chwile...

No comments: