Thursday, June 14, 2007

14ty czerwiec2007r.
nie mam weny, bo kreci mi sie w glowie, boli mnie kazda kosc w moim ciele i chyba powinnam isc spac, ale bedzie ciezko, bo wlasnie wstalam...
mialam nocny lot o ktorym wczesniej pisalam,...mial byc do Delhi, ale wchodze na zebranie, odpowiadamy na pytanie, juz mamy wychodzic z kapitanem i cala zaloga do autobusu i jechac na lotnisko, a tu ...nie, bo jeszcze samolot nasz nie wyladowal i bedzie opozniony lot...
no to sobie tak czekamy, czekamy, po godzinie sie dowiadujemy, ze jeszcze nawet nie wylecial z kas tam, a wyladuje za dopiero 2 godzinki...wiec my juz nie bedziemy mogli robic tego lotu, bo to bedzie nielegalne,...za duzo godzin pracy(max12).
Kochany Gulf Air zamiast nas odeslac do domku o co sie wszyscy modlilismy, nie.Prosze bardzo wyslali nas do Karaczi...czyli Pakistan, dzielnica Bin Ladena...
No wiec wszyscy wkurzeni, maszerujemy przez to nasze niewielkie lotnisko w BAH przez te wszystkie rozscielone dywany i duty free, wchodzimy na poklad airbusa340 ja zmieniam buty na te na nizszym obcasie, juz nasypuje i podgrzewam wczesniej w piecu migdaly dla gosci na dzien dobry, czy moze wieczor, bo to bylo juz po 24, a ja pracowalam w biznes klasie, tam podaje na wejscie lampke szampana, lub chlodna wode, lub swiezy sok z pomaranczy z podrzanymi migdalami, pozniej jeszcze wiele innych cudow, jak kawa po arabsku z daktylami, reczniki gorace i zimne polane woda rozana, w koncu sama wode rozana do odswiezenia rak, oj itd, itd zabawy sporo...
No i juz zbieram sie do pracy, czekamy na pasazerow, sprawdzaja "koledzy" z pracy bezpieczenstwo samolotu,a tu zgaslo swiato...
Przychodza amerykanski inzynierowie, w dzinach i spoconych podkoszulkach ubrani tez w takie butki brazowe traperki, no jak ogrodnik z ''Desperate housewives"...;) i mowia, ze niestety mamy "technical problem" i to troszki potrwa, wiec my zuruk na lotnisko i czekamy co tam chlopaki poradza...
a chlopaki, musze powiedziec naprawde w pozadku! ze tez ja tam inzynierem nie jestem tylko ta stewardesa! normalni kolesie, ktorzy patrza na laske nie tylko jako obiekt seksualny, ale tez jako kobiete i partnera do rozmowy...
brakuje mi tu zdrowych kontaktow damsko-meskich, zdrowych mam na mysli, usiasc i pogadac o wszystkim i o niczym, bo jak tak rozmaiwam z Arabami czasami; chociaz tez nie moge z nimi byc szczera, to w ogole jestem dla pozostalych dwoch co patrza "latawica" ...
no jestem latawica, co zrobic, przeciez latam...
ale tak powaznie rozni sie kultura europejska od tej z ktora mam tutaj na co dzien doczynienia, tutaj raczej nie ma przyjazni pomiedzy kobietami, a mezczyznami, przynajmnie zaden facet do tego by sie nie przyzna...
ich strata...
No i Ci mlodzi panowie a juz inzynierzy powiedzieli nam, ze troszki to im zajmie, my wszyscy spoko "take your time" nie spieszy nam sie...bo po prostu lot do Karaczi trwa 2 h w jedna strone plus czas na ziemi chwilke, itd...wiec znowu jak bedzie wiecej niz 12 nie polecimy...a juz bylo jakos z 5...
No ale na nasze nieszczescie, albo szczescie naprawili ten samolot. Za 15 trzecia siedzialam w samolocie i klelam, bo spac mi sie chcialo...
ale lot by oki, mialam fajna zaloge z tylu, tzn w ekonomii, moja biznes beznadziejna byla, nie mowiac o pani menager przed ktora kazdy drzal, laska z Indii lat 50 stara panna co sie odgrywa, pisze raporty, itd, ...ale se mysle, i co mi zrobi, raport napisze...ze co?? ze mam wlosy zwiazane w kucyka, a wlasciwie powinnam jakiegos koka miec, bo kucyki z miesiac temu zabronili...a niech pisze, a ja skad niby wlosy wezme na tego koka?
co do reszty, to nie ma raczej nic na raport zly na mnie, pazury mam zawsze i make up, znam swoje obowiazki,...chociaz zawsze mozna sie przyczepic do czegos...
nie wazne, w kazdym razie w bizens klasie bylo tylko 2 osoby w pierwszej 1, a ekonomia ponad 200.
Wiec ja mowie, ze ide im pomoc, bo sobie poradza w biznes we dwoje przy dwoch pasazerach,...na co wszyscy, ze ja tak niby dobra,...i nie musze, ale to milo z mojej strony,...milo, nie milo, nie chcialo mi sie z nimi siedziec, a tak popatrze sie troche na ludzi tak bardzo rozniacych sie od tych ktorych widze na co dzien...
czy ja zreszta widze ludzi...no wiec od tych do ktorych od dziecka jestem przyzwyczajowna: bialych ludzi, w wiekszosci cywilizowanych.
Ci pasazerowie byli zmeczeni po pierwsze, bo ich lot byl opozniony 4 godziny, byla pozna noc, bylo sporo dzieciakow, byli jak zawsze brudni, czesc z nim smierdziala "dziczyzna", ale nie tak strasznie jak Bangladesz, ...ale tez mieli niesamowite historie w swoich oczach...
Serio, mimo tej calej otoczki, ja pani z innej bajki, pachnaca z niebieskimi oczami o jasnej skorze, oni brudni w tych sukienkach z plachtami na glowach, nie wazne facet, czy laska takie jak pizamy szmaty...to jednak cos sie miedzy nami wytworzylo jakas "nitka" sympatii.
Nie wiem czemu, ale nienawidze Hindusow, no dobra,klamie- wiem. Nienawidze Hindusow, bo to sa chamy, ktorym sie duzo wydaje, zwlaszcza tym co maja pieniadze, albo byli w Ladynie, nie mowiac o Toronto, lub "bogach" z "brytyszszsz pasport"! Ci ludzie nie szanuja, a wrecz nawet gardza drugim czlowiekiem m wszystko sie nalezy, umieja mowic po angilesku, a nidgy o nic nie poprosza, anie nie podziekuja!
Chyba to wystarczy, zebym ich nie lubila!
Takze wole milion razy biedakow, ktorzy nawet bez znajomosci jezyka umieja wyrazic sympatie w swoich oczach.
Tej nocy caly samolot mialam takich wlasnie ludzi. Przyznam szczerze, ze kiedys ich sie troche obawialam, bo rzeczywiscie wygladaja tak jak nam w telewizji pokazuja przestepcow arabskich, ale to po prostu tradycyjny stroj...
Wczoraj w nocy rozmaiali ze mnie po "ichniemu" ja po angielsku cos odpowiadalam czasami po polsku sobie poklelam i usmiechenlam sie nad nimi bidakami, co wdzieczni sa mi za pokazanie filizanki na herbatke i jak im naleje tego"czaju" to sa tak mocno wdzieczni, ze az chce mi sie zyc!
Mysle, ze Ci ludzie duzo przezyli w swoim zyciu, maja inne priorytety, duzo widzieli,...nie liczy sie dla nich ubranie, zegarek, tylko sa szczesliwi jak moga zjesc cieply posilek i obudzic sie rano w domu w ktorym wszyscy sie budza i sa zywi. No chyba wlasnie tam jest tak sporo zamachow i dziwnych cudow, niby ta wojna gdzies tam Irak, ale to wlasnie gina takie "patalachy" w tych sukienkach, tacy co im wczoraj herbatke nalewalam, te dzieciaki co sie cieszyly z glupich czapek jakie od nas dostaly, ogladaly samolot z kazdej strony, a jak je poglaskalam po glowie, to prawie byli tak szczesliwi jak ja bylabym po dotknieciu ....sama nie wiem powiedzmy Kwasniewskiej, bo lubie kobitke. No i wlasnie przeciez to tacy ludzie umieraja codziennie na swiecie na skutek jakis glupich "zabaw" bogatych i wladczych ludzi.
To smutne, zwlaszcza jak widzi sie te oczy, ktore tyle widzialy, a w nich strach, ale tez wdzicznosc i wspolczucie do drugiego czlowieka. Zartowalam z mezczyznami, bo jeden stary dzidek, ledwo siedzial na tym siedzeniu w tym przescieradle cos mi mowi, ja mu opowiadam, ze nie rozumiem, a ten swoje i sie usmiecha, wszyscy sie usmiechali na okolo, mowili, ze chcial cukier, ("srugar" jakos tak powiedzial) na co ja odpowiedzialm "szukran"(dziekuje po arabsku) no i wszyscy sie smieli, ja tez .
Te dzieciaki chociaz ich bylo mnostwoooo za duzo wre, ale nie byly rozwydrzone, biegajace wszedzie, wystrczylo ich raz posadzic na siedzeniu i grzecznie siedzialy, kobitki bidne cala droge tulace niemowlaki w ramionach,...fajni ludzie...
Czesto porownuje swoich pasazerow i jestem niezla szczesciara, ze moge widziec roznych ludzi i ich oczy...
Chyba najbardziej nie lubie tych z Bangladeszu, bo w nich nie ma nic....tam jest zal i beznadzieja, znowu ludzie z europy nie maja w wiekszosci nic ciekawego, a moze po prostu nie otwieramy sie przed kazdym,...chyba raczej w ten sposob, pamietam tez troche obawy u ludzi z Libanu, ktorzy lecieli do swoich domow pierwszy raz po otworzeniu lotniska w 2006r po wojnie...
A lubie chyba najbardziej wlasnie oczy biedakow, ktore sa szczere i w ktorych jest duzo wdziecznosc i szczescia w odpowiedzi na bardzo zwykle rzeczy...
Na koniec powiem dla rozbawienia Was, ze lecial koles z Ukrainy, co pracuje na statku, jechal do domu na urlop, nie jadl dlugo i jedzenie w samolocie mu nie samakowalo..
To bylo loalne jedzenie i rzeczywiscei moglo byc za pikantne, wiec oprocz whiski nic nie tkna CDN...PADAM

No comments: